[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Arazzi, o ścianach obwieszonych bezcennymi gobelinami. Za podwójnymi
drzwiami pomieszczenia mieściła się biblioteka, pełna niezliczonych książek w
skórzanych oprawach. Jak wyjaśniła Maria, jedwabne zasłony zostały utkane w
Lyonie, według projektu, który potem został zniszczony, żeby już nikt nigdy
go nie wykorzystał ponownie.
Pokoje łączyły się, zgodnie z obowiązującymi w osiemnastym wieku
regułami sztuki architektonicznej. Za biblioteką znajdował się chiński salon z
lakierowanymi meblami, potem przechodziło się do egipskiego holu,
prostokątnego i ozdobionego galerią, z niszami na marmurowe popiersia. Dalej
mieścił się duży, kwadratowy pokój o ścianach pokrytych
osiemnastowiecznymi freskami, wyposażony w pozłacane, drewniane meble.
Krzesła i kanapy obito niebieskim jedwabiem, również utkanym w Lyonie na
specjalne zamówienie.
Z ostatniego pokoju roztaczał się widok na dziedziniec i założony tam
ogród, zdominowany przez dużą barokową fontannę, bogato zdobioną
rzezbami mitycznych stworzeń. Z ich pysków tryskały strumienie wody,
zasilające kamienny basen. Pomimo dostojnego charakteru, budynek wydawał
54
RS
się ciepły i gościnny. Zwieże kwiaty w ozdobnych, bezcennych wazonach,
ustawionych na równie bezcennych meblach, wypełniały powietrze świeżą
wonią. Wokoło panowała idealna czystość, o którą dbała armia
wykwalifikowanych pracowników pod kierownictwem Marii.
Julie zeszła po schodach do kuchni, gdzie przez otwarte drzwi po raz
pierwszy wyczuła zapach cytrusów, przynoszony wraz z lekkimi powiewami
wiatru znad pomarańczowych i cytrynowych gajów na tyłach willi.
 Wzięła pani lekarstwo?  spytała Maria stanowczym głosem.
Julie uśmiechnęła się i potwierdziła skinieniem głowy. Od przedwczoraj
łykała dwie tabletki żelaza dziennie, zgodnie z zaleceniem doktora Vittoria.
Liczyła na to, że dzięki temu w szybkim tempie odzyska dawną kondycję.
Zdążyła już przyzwyczaić się do szorstkiego sposobu bycia gospodyni.
Poza tym nawet jeśli Maria nieszczególnie za nią przepadała, w stosunku do
Josha zachowywała się wyjątkowo czule i troskliwie, zupełnie jakby był
członkiem jej własnej rodziny.
 Dobrze, że pan Rocco jest silnym i dobrym człowiekiem  powiedziała
gospodyni.  Trudno mu będzie patrzeć na tego chłopca.
 Dlatego, że będzie w nim widział odbicie Antonia?  zainteresowała się
Julie.
 Nie. Będzie mu trudno oglądać panią z dzieckiem  odparła Maria z
przekonaniem.
 Jak to?  spytała Julie ze zdumieniem i skierowała wzrok na Josha,
którego karmiła, a następnie na Marię, wielbicielkę plotek.
 Bo będzie musiał patrzeć, jak dziecko korzysta z tego, czego on nigdy
nie miał. W jego życiu zabrakło matczynej miłości i troski  wyjaśniła Maria i
podniosła wzrok znad ciasta, które z zapałem ugniatała.
55
RS
Julie zmarszczyła brwi. Bez trudu mogła sobie wyobrazić, że Rocco w
krótkim czasie stał się dorosłym, sprawnym i zaradnym mężczyzną, i że nigdy
nie był zależny od nikogo, zwłaszcza od kobiety.
 Księżna, jego matka, zmarła podczas porodu pana Rocca  wyznała
Maria.  Biedna kobieta. Ludzie powiadali, że nie chciała żyć, bo jej mąż był
okrutny. Wszyscy wiedzieli, że książę poślubił ją, bo wniosła w posagu ziemię
swojej rodziny, a do tego pochodziła z równie starego rodu co on. Tak to już
jest z dobrze urodzonymi. Była dużo młodsza od niego  kiedy się pobrali,
miała tylko siedemnaście lat, skończyła szkołę prowadzoną przez zakonnice.
Biedactwo, zakochała się od pierwszego wejrzenia, ale nic dobrego to nie
przyniosło. Inna kobieta zabrała mu serce.
Julie czuła, że Maria uwielbia opowiadać tę historię, która bardziej
przypominała fikcję literacką niż rzeczywistość. Uśmiechnęła się do Josha,
zajętego dopijaniem resztek mleka z butelki.
 Moim zdaniem lepiej byłoby dla niej, gdyby książę miał dużo
kochanek, nie tylko jedną  ciągnęła Maria.  Na dodatek taką, która nie
chciała pogodzić się ze swoim miejscem. Biedna księżna nie potrafiła stawić
jej czoła. Tamta kobieta miała doświadczenie, wiedziała, jak trzymać
mężczyzn w ryzach. Przechwalała się, że książę kocha ją, a nie żonę. %7ładne z
nich nie płakało po śmierci księżnej i wszyscy wiedzieli, że Isabella najchętniej
posłałaby do grobu także dzieci pani Lucii. Księżna ofiarowała księciu trzech [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum