[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mocników.
- Jestem pod wrażeniem."
- Ja też.
Drew patrzył na nią tak, jakby zamierzał ją pocałować.
- Tato, już dojechaliśmy?
Senny głos Mandy wyrwał Drew z marzeń. W czasie
jazdy mała zasnęła na tylnym siedzeniu.
- Tak, kotku.
Mandy chwilÄ™ powalczyÅ‚a z pasami, wreszcie je odpiÄ™­
ła i błyskawicznie wyskoczyła z auta. Kristina śledziła ją
Anula & Irena
scandalous
wzrokiem i nagle zauważyła, że na ganku stoją dwie
osoby.
- Komitet powitalny - westchnÄ…Å‚ Drew.
- Więc chyba lepiej wysiądzmy - powiedziała Kristina
z rozczarowaniem, które ją samą zaskoczyło. Owszem,
chciała poznać rodzinę Drew, ale pragnęła też być z nim
jak najdłużej sam na sam. Było tyle spraw, o których
powinni porozmawiać.
Jednak Drew najwyrazniej nie spieszyÅ‚o siÄ™ do spotka­
nia z rodziną. Objął Kristinę i przyciągnął ją bliżej.
- Chyba czas stawić czoło rodzinnemu jury.
Kristina zmarszczyła brwi.
- Odbierasz mi całą odwagę - zaczęła z pretensją.
- Nie przejmuj się. Nie są aż tacy okropni. - Przesunął
palcem po jej policzku. - Może pozwolimy sobie na ma­
łego całusa? To by ich przekonało.
- O czym?
Drew spojrzał w bok.
- %7Å‚e powinni wynieść siÄ™ stÄ…d jak najszybciej, żeby­
śmy mogli zostać sami.
Nie zabrzmiało to zbyt wiarygodnie. Kristinę nurtowały
wątpliwości. Może myślał, że gdy rodzina Connellych już
ją sobie obejrzy, będzie musiał się ciężko napracować,
zanim im wmówi, że jest zainteresowany zwykłą wiejską
nauczycielkÄ… z Wisconsin.
Uśmiechnął się, jakby wyczuł jej obawy.
- JesteÅ› gotowa?
- Tak. Pewnie siÄ™ zastanawiajÄ…, dlaczego nie wysiadamy.
- Niezupełnie o to mi chodziło.
- A o co?
Anula & Irena
scandalous
- Czy jesteś gotowa na to. -1 pocałował ją tak, że świat
wokół zawirował. Pocałunek trwał, a dłonie Drew zbliżały
się coraz bardziej do wrażliwych miejsc jej ciała.
Mocno zawstydzona, odsunęła się od niego i opadła na
oparcie fotela. Brakowało jej tchu, spazmatycznie łapała
powietrze.
- Nie sÄ…dzÄ™, by można to byÅ‚o nazwać  maÅ‚ym caÅ‚u­
skiem", panie Connelly. Muszę dbać o swą reputację, a to,
co zrobiliśmy, na pewno mi w tym nie pomoże.
Drew też oddychał z trudem.
- Tak, chyba masz racjÄ™.
Kristina otworzyła drzwi samochodu i wysiadła, ale
jeszcze się odwróciła, by wziąć torebkę. Drew się nie
poruszył.
- Mam iść sama? - spytała.
Pokręcił się na fotelu i odwrócił do okna.
- Daj mi minutkę - wysapał.
- Martwisz się, co twoi rodzice sobie o mnie pomyślą?
- MartwiÄ™ siÄ™, co pomyÅ›lÄ… o mnie. Jeżeli siÄ™ nie opa­
nuję, mogę zawstydzić i ciebie, i siebie.
Spojrzenie Kristiny pobiegło we właściwym kierunku.
- Och. WidzÄ™.
- Właśnie. Mama też to zobaczy.
- Mam iść pierwsza i znalezć dla ciebie jakąś wymówkę?
- A co im powiesz? Drew zostaÅ‚ jeszcze w samocho­
dzie i zaraz usłyszycie, jak naciska klakson bez użycia
rÄ…k?
Kristina rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ i nie mogÅ‚a przestać. CzuÅ‚a tak­
że podekscytowanie, bo to ona była powodem jego
kłopotu.
Anula & Irena
scandalous
^
- Zaczekam więc tutaj. Otwórz bagażnik, wyjmę torby.
Zanim zdążyła wyjąć swoją walizeczkę, Drew dołączył
do niej. Wyjął pozostałe bagaże, przerzucił sobie paski
toreb przez ramiÄ™.
- No, chodzmy, Kristino - powiedziaÅ‚ cicho, gdy prze­
szli kilka kroków. - Oni nie wiedzą o e-mailach. Myślą,
że poznaliśmy się w barze dla samotnych.
- Och, wspaniale! - mruknęła Kristina z sarkazmem.
To na pewno będzie punkt na jej niekorzyść.
Gdy znalezli siÄ™ u stóp schodów, Amanda zbiegÅ‚a, chwy­
ciła Kristinę za rękę i zwróciła się do Emmy Connelly:
- Babciu, jest śliczna, prawda?
- RzeczywiÅ›cie, jest Å›liczna - przyznaÅ‚a elegancka ko­
bieta, wyciągając do Kristiny rękę. - Jestem Emma, matka
Drew. Kristino, tak się cieszymy, że wreszcie mogliśmy
cię poznać. - Wskazała mężczyznę, który stał obok niej.
- To ojciec Drew, a mój mąż, Grant.
- Miło mi - powiedział Grant. Również uściskał jej
rękę i obdarzył uśmiechem, tak bardzo podobnym do
uśmiechu Drew.
- Ja też bardzo siÄ™ cieszÄ™, że paÅ„stwa poznaÅ‚am - po­
wiedziała Kristina, uspokojona tym, że chyba mówili
szczerze.
- Dlaczego tak stoicie? Amando Elizabeth, odsuń się
i pozwól mi się przywitać.
W drzwiach domu pojawiÅ‚a siÄ™ drobniutka, krucha ko­
bieta, o włosach koloru lnu. Jedną rękę wspierała się na
lasce. Amanda popędziła do niej i mocno uściskała.
- Babciu Lilly! Przywiozłam ją!
Lilly obejrzała Kristinę od stóp do głów.
Anula & Irena
scandalous
- No, no. Co za urocze maleństwo.
Maleństwo?
- Dziękuję, Lilly. Ja też się cieszę, że panią poznałam.
Lilly wymierzyła laską w Drew.
- Bardzo dobrze się sprawiłeś, chłopcze.
Drew, lekko zażenowany, wsunął ręce do kieszeni.
- Dziękuję, babciu.
- No, idziemy - oświadczyła Lilly. - Kolacja na stole.
A zapewniam was, że warto do niej siąść, bo Rosie prze­
szła samą siebie.
Drew podczas kolacji nie spuszczał wzroku z Kristiny.
Nigdy przedtem obserwowanie, jak ktoÅ› je, rozmawia
czy śmieje się, nie intrygowało go aż tak bardzo.
Poza tym mógł wreszcie się uspokoić, bo, sądząc po
zachowaniu członków rodziny, Kristina im się spodobała.
Zresztą i tak niczego innego się nie spodziewał.
Emma właśnie się sumitowała, że kilkoro z jej dzieci
nie może przyjechać na weekend.
- Nie szkodzi, mamo - przerwał jej Drew. - Kristina
jeszcze zdąży ich poznać.
PomyÅ›laÅ‚ jednak, że dziÄ™ki temu szybciej zostanÄ… z Kri­
stinÄ… sami.
Lilly wstała od stołu.
- Amando, już pózno. Chodz, pomogę ci przy kąpieli.
- Lilly, pozwól, że ja to zrobię - odezwała się Emma.
- Ostatnio rzadko z nią bywałam.
- Czy Kristina też może przyjść? - spytała Mandy.
- Kochanie, muszÄ™ porozmawiać z KristinÄ… - powie­
działa Lilly. - Idz z babcią i szykuj się do łóżka.
Anula & Irena
scandalous
Wspaniale! Drew jeszcze tylko tego potrzebował: żeby
jego babcia teraz odkrywała przed Kristiną Bóg wie co.
Ale wiedział też, że Lilly Connelly nie da się odwieść od
swoich zamiarów. Mógł tylko mieć nadzieję, że zachowa
zdrowy rozsÄ…dek, zwÅ‚aszcza w tym, co dotyczy przeszÅ‚o­
ści. Niektóre sprawy lepiej pogrzebać w pamięci.
Grant też wstał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum