[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cudowne wykorzystanie owego kociołka rozpoczęło się od tego, że nowy właściciel dodał
do receptury pewien składnik, którego stary doktor nie znał.
Spróbuj odgadnąć, jeśli potrafisz, co takiego młody człowiek dodał do sekretnej receptury i
co sprawiło, że kociołek napełnił się złotem. Masz oto do czynienia ze zdarzeniem
prawdziwym, które jest bardziej zadziwiające od wszelkiego zmyślenia, z faktem, który stał
się formą materialną pewnego pomysłu.
Spójrzmy teraz na olbrzymie fortuny, jakie w wyniku tego powstały. Fortuny te pomnażane
są nieustannie i obejmują rzesze ludzi na całym świecie, zajmujących się dostarczaniem
zawartości tego kociołka milionom odbiorców.
Stary kociołek jest obecnie jednym z największych na świecie pożeraczy cukru,
dostarczycielem zatrudnienia dla tysięcy ludzi uprawiających buraki cukrowe i trzcinę
cukrową, zajmujących się rafinowaniem cukru i jego sprzedażą.
Ów stary kocioÅ‚ek  zapeÅ‚nia obecnie miliony szklanych butelek rocznie, zapewniajÄ…c pracÄ™
ogromnej liczbie robotników w hutach szkła.
Ów stary kocioÅ‚ek wreszcie przeksztaÅ‚ciÅ‚ maÅ‚e senne poÅ‚udniowe miasteczko w stolicÄ™
kapitału przemysłowego południowej części kraju, gdzie obecnie - bezpośrednio lub
pośrednio - przynosi korzyści każdemu mieszkańcowi.
Następstwa tego pomysłu przynoszą też dziś korzyść każdemu cywilizowanemu krajowi na
świecie, kierując strumień złota do wszystkich, którzy się w ten pomysł - i przemysł -
włączyli. Złoto zaczerpywane z tego kociołka stworzyło i utrzymuje przy życiu jeden z
najznakomitszych uniwersytetów w stanach południowych, w którym tysiące studentów
otrzymują dobre przygotowanie do zdobycia życiowego sukcesu.
Gdyby ów wytwór mosiężnego kociołka umiał przemówić, opowiedziałby pełne napięcia
historie we wszystkich językach świata. Historie o miłości, interesach, losach mężczyzn i
kobiet zawodowo z nim związanych i codziennie ożywianych myślą o nim.
Autor tej książki sam jest bohaterem jednego takiego romansu, którego akcja rozegrała się
nie opodal miasteczka, w którym młody sprzedawca ze sklepu drogeryjnego zakupił ów
stary kociołek. Tam właśnie autor tej książki poznał swą przyszłą żonę i to ona pierwsza
opowiedziała mu o magicznym kociołku. Wytwór owego kociołka popijali też, kiedy
57
oświadczył się jej  na dobre i na złe .
Kimkolwiek jesteś, Czytelniku tej książki, i gdziekolwiek mieszkasz, jakikolwiek uprawiasz
zawód, zapamiętaj na zawsze, że ilekroć ujrzysz wyrazy Coca-Cola, natykasz się na
wspaniałe i mocarne imperium, które wyrosło z prostego pomysłu, i z owego cudownego
składnika, który sprzedawca ze sklepu drogeryjnego, Asa Candler, dodał do tajemnej
receptury starego doktora - wyobrazni!
Zatrzymaj się teraz i zastanów przez chwilę.
Zapamiętaj także, iż przedstawione w tej książce kroki wiodące ku bogactwu były
narzędziem, dzięki któremu Coca-Cola objęła swym wpływem każde miasto, miasteczko,
wieś i osadę na całym świecie, i że każdy pomysł, na jaki możesz wpaść, jeśli będzie tak
sensowny i cenny jak Coca-Cola, może powtórzyć światowy sukces tego napoju
najskuteczniej na świecie gaszącego pragnienie.
Zarobił milion dolarów w ciągu tygodnia
Poniższa historia dowodzi prawdziwości starego porzekadła  dla chcącego nie ma nic
trudnego . Opowiedział mi ją Frank W. Gunsaulus, mój ukochany nauczyciel i opiekun
duchowy, który pracę kapłańską rozpoczynał w dzielnicy wielkich rzezni w Chicago.
Jeszcze w okresie swych studiów uniwersyteckich Gunsaulus dostrzegł wiele braków
naszego systemu edukacyjnego, braków, które mógłby usunąć, gdyby pewnego dnia został
rektorem któregoś z uniwersytetów.
Postanowił więc zorganizować nowy uniwersytet, w którym mógłby realizować własne
pomysły, nie będąc skrępowanym ortodoksyjnymi metodami nauczania.
Na realizację swego zamierzenia potrzebował miliona dolarów! W jaki sposób miałby zebrać
taką masę pieniędzy? To pytanie zaprzątało myśli młodego ambitnego kaznodziei.
Ale nie udawało mu się znalezć na nie odpowiedzi.
Każdego wieczora układał się do snu wypełniony tą myślą. Budził się również nią
wypełniony. Towarzyszyła mu wszędzie, dokąd się udawał. Drążył ją w swym umyśle z takim
uporem, że stała się obsesją ogarniającą go bez reszty.
Jako myśliciel i kaznodzieja, doktor Gunsaulus był przekonany, podobnie jak wszyscy ludzie
odnoszący w życiu sukcesy, że wyrazne określenie celu jest punktem wyjścia dla wszelkich
poważnych dążeń życiowych. Zdawał też sobie sprawę, że to określenie celu prowadzi do
ożywienia i nadania mocy dążącemu doń człowiekowi, jeśli wsparte jest gorącą żądzą
przetworzenia owego celu w jego materialny ekwiwalent.
Znał wszystkie te prawdy, ale nadal nie wiedział, gdzie i w jaki sposób dostać do rąk ów
milion dolarów. Naturalną konsekwencją byłoby więc bezradne rozłożenie raki oświadczenie:
 Oczywiście, mój pomysł jest słuszny, ale nie mogę go zrealizować, bo nigdy nie zdobędę
miliona dolarów . Tak właśnie postąpiłaby większość ludzi, ale nie tak zachował się doktor
Gunsaulus. Jego decyzja - i słowa, w których ją wyraził - są tak ważne, że oddam mu głos,
aby sam je przedstawił:
 Pewnego sobotniego popołudnia siedziałem sobie w pokoju rozmyślając o sposobach i
58
środkach zdobycia pieniędzy potrzebnych na realizację mego zamierzenia. Zastanawiałem
się nad tą kwestią przez całe dwa lata, ale ciągle nie wykraczałem poza rozmyślania!
Nagle przejęła mnie myśl, że zdobędę ów potrzebny mi milion w ciągu tygodnia. Jak? Nie
przejmowałem się tym.
Najważniejszą sprawą była decyzja zdobycia tych pieniędzy w określonym czasie; i chcę
wam powiedzieć, że w chwili, kiedy tę decyzję podjąłem, owładnęło mną dziwne uczucie
pewności, uczucie, jakiego nigdy przedtem nie zaznałem. Coś w mym wnętrzu zdawało się
mi mówić:  Dlaczegoś tak zwlekał z tą decyzją? Przez cały ten czas pieniądze na ciebie
czekały!
Wydarzenia szybko się teraz potoczyły. Obdzwoniłem redakcje gazet zawiadamiając je, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum