[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podniecająca.  Nie powinnam była obrażać narzeczonego panny Howell.
Postaram się to przy najbliższej okazji naprawić. I nie powinnam ci była
mówić o Paragon Pictures i całej tej sprawie. I nie miałam zamiaru, Juddy
 po prostu wypsnęło mi się. Koszmarnie się tu czuję. I jestem tak
cholernie samotna. Nikt za wyjątkiem ciebie nie okazał mi tu nawet
odrobiny sympatii. Chociaż ty się na mnie nie wściekaj, Juddy, proszę!
Położyła mu rękę na plecach, delikatnie głaszcząc go z tyłu głowy; drugą
ręką przyciągnęła jego usta do swoich i złożyła na ich gorący, przeciągły
pocałunek.
Jud przyjął pocałunek, potem odwzajemnił go. Objął ją i przytulił mocno
do siebie, mówiąc matowym głosem:  Jesteś bardzo niebezpieczną
kobietą, Elaine. Bardzo, bardzo niebezpieczną. Głupiec ze mnie  nie
powinienem cię słuchać.
Elaine zachichotała  brzmiało to jak cichy, zadowolony pomruk kota.
 Oczywiście, że jestem niebezpieczna, kochanie. Z odpowiednim
mężczyzną i przy odpowiednich okolicznościach każda kobieta jest
niebezpieczna  szczebiotała. Nagle, z nutą niepokoju w słodkim,
przymilnym głosie, zapytała:  Obiecasz mi, że nikomu nie powiesz,
kochanie?
Nie powiem pod warunkiem, że będziesz się dobrze sprawować 
odparł Jud, przyciskając ją mocno.  Ale jeden fałszywy ruch i będziesz
mogła mieć pretensje tylko do siebie.
Elaine zaśmiała się cicho i nadstawiła mu usta do pocałunku. W świetle
księżyca nie mógł zauważyć drwiny w jej oczach. Jej słodycz upajała go,
czuł lekki zawrót głowy.
RS
45
ROZDZIAA 10
Próba kostiumowa, która odbyła się rankiem w dniu otwarcia, przebiegła
jak zwykle gładko, nie licząc nieprzewidzianych, ale przecież
nieuniknionych drobnych trudności. Kiedy po ostatnim akcie opadła
kurtyna, Angus uśmiechnął się do swego zespołu i podniósł do góry złożone
dłonie w geście zwycięstwa.
 Wspaniale, dzieci! Byliście naprawdę niezli. Zagrajcie tak dziś
wieczór, a sukces murowany. Dzisiejsze popołudnie jest wolne: musicie
złapać oddech  powiedział. Potem zwrócił się do Jane:  Jane, zaczekaj
chwilę.
Wstrzymawszy oddech, Jane spojrzała na stojącego obok niej Masona.
Mason uśmiechnął się krzepiąco i szepnął:  Głowa do góry, kochanie.
Byłaś w porządku.
Kiedy reszta aktorów wyszła, Angus usiadł na oparciu wielkiej sofy
zajmującej teraz miejsce, w którym stał podczas prób stół kuchenny i skinął
na nią głową.
 Byłaś bardzo dobra, Jane.  W oczach dziewczyny widać było
wyrazną ulgę.  Obserwuję cię przez ostatnie dni i zauważyłem ogromny
postęp. Chciałem ci tylko powiedzieć, że jestem z ciebie zadowolony.
Jane promieniowała radością.
 Mason się ucieszy  powiedziała podniecona.
Angus spojrzał na nią zaskoczony.
 Mason? A co on ma z tym wspólnego?
 Pomagał mi, dawał mi wskazówki. Jest cudowny, prawda? 
powiedziała radośnie.
Angus przyjrzał jej się uważnie. Odparł lekkim tonem:  Och, Mason to
świetny facet. Szkoda tylko, że brak mu ambicji.
Jane oburzyła się:  Jak możesz tak mówić? On jest ambitny. Jest
wspaniałym aktorem. Co więcej, jest też wspaniałym człowiekiem!
 A czy wiesz, Jane, czego on w życiu pragnie najbardziej?
 Oczywiście, że nie  odparła Jane z podniesioną głową.  Czyżby
tobie się wydawało, że wiesz?
Angus poczuł się lekko dotknięty.  Mason i ja od lat się przyjaznimy.
Wiemy o sobie więcej, niż ci się zdaje. Szczytem jego marzeń jest zarobić
tyle pieniędzy, żeby móc zaszyć się w jakimś małym miasteczku i spędzić
tam resztę życia nic nie robiąc. %7łyjąc wreszcie jak człowiek, jak to określił.
 Widzisz w tym coś złego?  spytała Jane wojowniczym tonem.
RS
46
 Oczywiście, że nic. Tylko wydaje mi się to marnowaniem naprawdę
wielkiego talentu.
 A może dla niego więcej liczy się szczęście i zadowolenie z życia niż
bycie wielką gwiazdą.
 Pewnie tak  Angus zaczynał mieć już dość tej dyskusji. Z lekka też
zaniepokoił się, widząc, jak bardzo dziewczyna zdawała się być przejęta
osobą Masona Lawrence'a.  Posłuchaj, Jane, kiedy przyjmowałem cię na
staż, obiecałem, że będę się tobą opiekować, pilnować cię.
 Z powodzeniem mogę pilnować się sama; jak na razie, żadne
niebezpieczeństwo mi nie zagraża  zapewniła go Jane ostrym tonem.
Zapomniała na chwilę, że rozmawia z Angusem MacDonnellem i że jest
tylko jego uczennicą.
Przez chwilę trwało milczenie, potem Jane, przechyliwszy piękną bródkę
zapytała z lodowatą grzecznością:  Czy to wszystko, panie MacDonnell?
Angus skinął głową.  Tak, Jane  na razie to wszystko.
Odwróciła się, przemaszerowała przez scenę i wyszła na zalany słońcem
parking. Angus, wciąż siedząc na oparciu kanapy, obserwował, jak wsiada
do samochodu Masona i odjeżdża.
Pogrążony w zadumie, niezbyt zachwycony, Angus wyszedł z teatru i
ruszył w kierunku domu Howellów, gdzie przy wielkim stole pod drzewami
Caro i Teresa uwijały się, pomagając Lessie w przygotowaniu obiadu.
Angus rozejrzał się po twarzach. Brakowało Elaine i Juda.
Teresa przyglądała mu się i kiedy skończyli jeść, wstała i dotknęła lekko
jego ramienia.
 Chodz się ze mną przejść, kochanie. Chcę z tobą porozmawiać 
powiedziała ciepłym tonem.
Angus podniósł się z miejsca i, obserwowani przez cały zespół,
skierowali się wolnym krokiem ku ścieżce prowadzącej przez sad do góry,
w kierunku miejsca, gdzie Teresa pierwszy raz spotkała Ellie. Tam
odwróciła się, uśmiechnęła, opadła miękko na kłujący materac z sosnowych
igieł i ręką wskazała mu miejsce obok siebie.
 No, powiedz mamuśce  przemówiła do niego czułym, lekko
żartobliwym tonem  co cię gnębi? Przecież nie spektakl: zapowiada się
znakomicie. Nawet piękna Elaine dobrze się sprawuje, a to już sukces! Więc
o co chodzi?
Angus uśmiechnął się do niej.  Tak wszystko po mnie widać?
 Oczywiście, kochanie. Uczucia mężczyzn nie trudno rozszyfrować 
kochającym ich kobietom!  powiedziała wesoło, potem uśmiechnęła się z
RS
47 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum