[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przynajmniej tak możemy ci się odwdzięczyć za ten dzień.
Zauważyła, że wyraz jego twarzy się zmienił. W ciemnych oczach dostrzegła
zaskoczenie.
 Jadasz kolacje z bratem?
 Jasne, w końcu jesteśmy rodziną  oznajmiła.
 Nie w każdej rodzinie jest taki zwyczaj.
 U nas tak. Zwykle jadamy razem kilka razy w tygodniu. Coś w tym dziwnego? 
spytała, zakłopotana jego reakcją. Dla niej było to tak naturalne, że nie wymagało
komentarza.  Uwielbiam spędzać czas z moją siostrzenicą, a poza tym zawsze jest też z nami
któraś ciotka albo kuzynka. Pewnie będzie tam dziś dosyć głośno. Będziesz miał okazję
spotkać kilku mieszkańców wyspy. Jedna z moich ciotek prowadzi kawiarnię na nabrzeżu,
druga ma sklepik z dzianiną w wiosce. Mam też dwóch kuzynów, którzy są rybakami, a jeśli
trzeba, pływają łodzią ratunkową.
 A twoi rodzice?
 Przeprowadzili się na kontynent do jednej z ciotek. Po śmierci wuja potrzebowała
pomocy na farmie. Ale i tak często się spotykamy.
 Jesteście ze sobą bardzo blisko.
 Tak myślisz?  Zmarszczyła brwi i wzruszyła ramionami.  Jesteśmy chyba normalną
rodziną. Zdarzają nam się kłótnie i nieporozumienia, ale lubimy ze sobą przebywać i dużo o
sobie wiemy. A ty masz dużą rodzinę? Braci, siostry?
Jej słowa sprawiły, że Ethan stał się niedostępny.
 Nie mam nikogo  odparł chłodno, unikając jej wzroku.  Moi rodzice rozwiedli się,
kiedy miałem osiem lat, a drugie małżeństwo ojca nie trwało długo.
Kyla próbowała sobie wyobrazić, jak to jest być samotnym, ale nie potrafiła. Może
dlatego Ethan jest taki skryty i powściągliwy.
 Musiało ci być ciężko.
 Wprost przeciwnie. Nie musiałem słuchać ciągłych kłótni, a poza tym byłem
niezależny.
Kyla zmarszczyła brwi, jakby w ogóle nie brała tego wcześniej pod uwagę.
 Miałem całkiem proste i swobodne dzieciństwo  ciągnął Ethan.  Wszyscy byli zbyt
zajęci sobą, żeby zainteresować się tym, co robię. Nawet mi to odpowiadało.
Kyli trudno było w to uwierzyć.
 Ale przecież dzieciństwo polega na tym, że ktoś nas rozpieszcza, martwi się o nas i nas
kocha.  Podniosła wzrok i dojrzała w jego oczach wyraz kpiny.
 Nie potrzebuję współczucia  odparł.  Ani tego, żeby ktoś mnie przytulał.
 Wszyscy tego potrzebują.  Nawet tacy ludzie jak on: twardzi, powściągliwi, niezależni.
 Wolę sam rozwiązywać swoje problemy.
 Właściwie ja czasami też.  Roześmiała się.  Ale na wyspie to praktycznie
niemożliwe. Nie tylko wszyscy znają twoje problemy, ale też zdaje im się, że tylko oni
potrafią je rozwiązać. I nie omieszkają ci o tym powiedzieć, na przykład w pubie, kiedy w
spokoju chcesz wypić drinka. Przyjdz dziś na kolację. Naprawdę. To będzie namiastka
realiów tutejszego życia. Takie wścibstwo kontrolowane.
Jej dowcipna uwaga sprawiła, że się uśmiechnął.
 Podobno nie gotujesz.
 Ja nie, ale na szczęście Evanna jest w tym świetna. Dziś serwuje owoce morza. Przyjdz.
Będzie dobra zabawa. Jeśli pogoda się utrzyma, zjemy w ogrodzie i założę się, że moja
siostrzenica zrobi zamieszanie.  Starała się mówić pogodnie, próbując na niego nie patrzeć.
Miał zmierzwione włosy i kilkudniowy zarost, ale i tak był najprzystojniejszym
mężczyzną, jakiego spotkała.
 Mała też tam będzie?
Kyla oderwała wzrok od ust Ethana, którym od dłuższej chwili przyglądała się
ukradkiem.
 Właściwie to już nie jest taka mała. Odkąd zaczęła raczkować, musimy stale na nią
uważać. Czy to jakiś problem?  spytała, widząc jego nagłe napięcie.
 Nie, dlaczego?
 Nie wiem. Wydawało mi się, że...  Urwała, widząc jego chłodne spojrzenie. Skoro sam
nie ma rodziny, pewnie nie jest przyzwyczajony do dzieci.  Nie, nic. W każdym razie czuj
się zaproszony. Możesz się ze mną zabrać.
Serce biło jej mocno i zastanawiała się, dlaczego Ethan tak na nią działa.
 Moja przyjazń z twoim samochodem chyba dobiegła końca. Dziś odbieram własny 
rzekł zgryzliwie, unosząc brwi.  Może pojedziesz ze mną?
 To znaczy, że przyjmujesz zaproszenie?
 Tak, jeśli twój brat nie będzie miał nic przeciwko temu.  Kyla wyczuła wahanie w jego
głosie, a serce zabiło jej szybciej. Skarciła się w duchu. Nie powinno jej tak zależeć na tym,
żeby przyszedł. To nie jest mężczyzna dla niej. Zbyt wiele jest w nim tajemnic, a ta odrobina,
którą odkrył, robiąc aluzje do trudnego dzieciństwa i deklaracja, że nie potrzebuje bliskości,
potwierdzały, że do siebie nie pasują.
 Wpadniesz po mnie o szóstej? Jadamy dość wcześnie, bo Logan kładzie Kirsty spać
około siódmej, a ja chciałabym spędzić z nią trochę czasu.
Ethan siedział bez ruchu, po czym spytał:
 Jak on sobie radzi?
 Z dzieckiem? Bardzo dobrze. Logan jest wspaniałym ojcem. Zabawnym, kochającym i
praktycznym.  Kyla wzruszyła ramionami.  Oczywiście potrzebna mu pomoc, bo inaczej
nie mógłby pracować. Moje ciotki mają ustalony grafik, a ja pomagam, kiedy tylko mogę.
Kuzynostwo też się przyłącza. Logan zatrudniał swego czasu miejscowe dziewczęta, ale to
nie zdało egzaminu.
 Nie nadawały się?
 Wprost przeciwnie, ale przy okazji wszystkie próbowały go usidlić  odrzekła sucho. 
Najwyrazniej dla nich nie ma nic atrakcyjniejszego niż lekarz z małym dzieckiem. Teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum