[ Pobierz całość w formacie PDF ]

-Nie zaprzeczę. Uważam cię za bardzo atrakcyjnego męż
czyznÄ™.
-Jestem pewny, że cię podniecam.
W dole brzucha Katie poczuła dziwne ciepło.
96 PRZEZNACZENIE
-To fakt - przyznała z wahaniem. - Podniecasz mnie.
-Ty mnie też.
Nerwowo zwilżyła językiem wargi. Nie miała pojęcia, co
powiedzieć. Zdaniem Coopera była ciągle kobietą zamężną. I
tylko to sprawiało, że zachowywał wobec niej dystans, do
czego zresztą sam się przyznał. A co by było, gdyby wyjawiła,
jak jest naprawdę? Co by się stało, gdyby się dowiedział, że ma
do czynienia z wolnÄ… kobietÄ…?
Zwietnie pojmowała, co by się stało. I byłaby tym zachwycona.
- Cooper... - zaczęła, niepewna, jak wyznać mu prawdę.
Od razu jej przerwał.
-Mam nadzieję, że doceniasz moje ogromne starania, żeby
cię nawet nie dotknąć i żebyś mogła rozwiązać te twoje... jak je
nazywasz... małżeńskie problemy. Sama wiesz przecież, jakim
jestem facetem.
-Cooper...
-Miłym i przyzwoitym. Sama to przyznałaś.
-Cooper...
-Masz szczęście. W przeciwnym razie robilibyśmy to, cze
go nam nie wolno. Tak?
Uznała, że musi wreszcie powiedzieć mu prawdę. Chociaż
równie dobrze mogłaby wrócić do sypialni, do Andy'ego, i za-
mknąć za sobą drzwi.
Usłyszała własny głos:
- William nie jest moim mężem.
ROZDZIAA ÓSMY
- Co powiedziałaś?
Czekając na odpowiedz Katie, Cooper wstrzymał oddech.
Obawiał się, że zle ją zrozumiał.
- Powiedziałam... - odetchnęła głęboko - że William nie
jest moim mężem.
Wzrok Coopera zatrzymał się na jej lewej dłoni. Widniała na niej
wysadzana brylantami obrÄ…czka. Zobaczywszy, czemu siÄ™
przygląda, podniosła dłoń.
-Tak. To obrączka - przyznała. - Dał mi ją podczas cere
monii ślubnej. Zachowałam to cacko tylko dlatego, że ma dużą
wartość. A mnie będą potrzebne pieniądze. - Znów spojrzała na
Coopera. - William nie jest moim mężem - powtórzyła. - I ni
gdy nim nie był. Kiedy braliśmy ślub, już miał żonę. Zapomniał
tylko mi o niej powiedzieć. - Westchnęła ciężko. Z trudem
ściągnęła obrączkę z palca i położyła na brzegu stolika obok
kanapy.
-On nie jest moim mężem - oznajmiła znowu. -I nigdy nie
był.
Cooper nie zdawał sobie sprawy z tego, że z całej siły zaciska
dłonie w pięści. Ledwie słyszał, co mówi Katie. W głowie dud-
niła mu tylko jedna myśl.
Katie nie jest mężatką. Nie jest mężatką. Nie jest mężatką...
- Jak... jak to się stało, że odkryłaś prawdę? - zapytał wre
szcie.
98 PRZEZNACZENIE
-Któregoś wieczoru, jeszcze przed urodzeniem się Andy'e-
go, odwiedziła mnie żona Williama. Legalna żona. Tamtego
popołudnia między małżonkami wybuchła awantura, tuż przed
wyjazdem służbowym Williama. Tym razem rzeczywistym. Pod
czas kłótni William powiedział żonie o moim istnieniu. Wyjawił
swój plan. Dlatego właśnie się pakowałam. Musiałam uciec,
zanim wróci z podróży.
-Swój plan? Jaki?
Katie zaczęła chodzić po pokoju. Nie przerywała jednak mó-
wienia.
- Jego żona nie może mieć dzieci. Jest bezpłodna na skutek
jakiejś choroby, którą przeszła w dzieciństwie. Dowiedzieli się
o tym dopiero wtedy, kiedy poszli do lekarza po roku jej bez
owocnych prób zajścia w ciążę.
Katie zatrzymała się przy kanapie i usiadła obok Coopera. W
dłoniach ukryła twarz.
-Williamowi szalenie zależy na dziecku. Koniecznie chce
mieć syna. Usłyszawszy od lekarza, że ma bezpłodną żonę, za
czął wariować na punkcie potomka. - Katie podniosła głowę,
odwróciła się i popatrzyła Cooperowi prosto w twarz. - Kiedy
przyszła do mnie, miała podbite oko i spuchniętą wargę. Oświad
czyła, że upadła, ale jej nie uwierzyłam. Było jasne, że kłamie.
Nie wiedziałam jednak, czy William pobił ją dlatego, że miała
do niego pretensje, czy też robił to regularnie. Na przykład dla
tego, że nie mogła urodzić mu dziecka. Nie mam pojęcia. Wiem
tylko, że Williama opanowała prawdziwa obsesja. Zrobił się
nienormalny. Pogwałcił prawo i zniszczył uczucia innych ludzi.
-Zaczął szukać klaczy rozpłodowej - niemal bezwiednie
wyrwało się Cooperowi. Ledwie panował nad głosem.
-Prawdę mówiąc, nie wiem, czy już w chwili poznania mnie
miał gotowy plan, czy też takie rozwiązanie dopiero potem przy-
PRZEZNACZENIE 99
szło mu do głowy. W każdym razie stanowiłam wręcz idealny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum