[ Pobierz całość w formacie PDF ]

od snu policzek.
Zamruczała, wyciągając ręce do przodu i otworzyła oczy, patrząc na mnie trochę nieprzytomnie.
 Hmm. Która godzina?  spytała
 No& Szósta rano  odparłem.
Skoczyła jak oparzona, zasłaniając się prześcieradłem.
 O Boże! Muszę jechać, naszykować się. Jestem& Jestem  kręciła głową i chciała zejść z łóżka,
ale ją złapałem wpół i przyciągnąłem do siebie.
 Zwariowana dziewczynko, uspokój się! Przecież dałaś Amie znać, że będziesz rano. Jeszcze
mamy czas, wstaniemy i pojedziemy do ciebie. Ze wszystkim zdążymy. Dlaczego jesteś taka
nerwowa?  Pocałowałem ją w nos.
Westchnęła i popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.
 Bo& Bo nie lubię być nieuporządkowana i  złapała włosy i związała w luzny węzeł z tyłu
głowy.
Przytuliłem się do jej piersi okrytych prześcieradłem.
 Hmm, w nocy byłaś bardzo nieuporządkowana&
Oczywiście zarumieniła się, a ja posłałem jej grozne spojrzenie.
 Przestań&  pokręciła głową.  I nie patrz tak na mnie. Wywołasz u mnie odruch Pawłowa.
Wiedząc, jak moje rumieńce na ciebie działają, będę się rumienić na samą myśl o twojej reakcji 
zaśmiała się.
 Jak będziesz tak robiła, to ja w miejscach publicznych będę robił to!  odkryłem przykrywające ją
prześcieradło i zacząłem pieścić jej piersi.
 Przestań, zostaw, wariacie!!!  Krzyczała i wyrywała się, ale przytrzymałem jej ręce i nie
przestawałem. Po chwili jej opór nieco osłabł. Westchnęła i złapała w garście moje włosy, otulając
mnie jednocześnie udami.
K.
Obudził mnie rano i znowu& Znowu się kochaliśmy. Boże! To było cudowne& Tak dawno z nikim
nie byłam, a mój poprzedni związek& Nie wiem, czy mogę to tak nazwać& Był jak z filmowego
thrillera. Nigdy nie zaznałam takiego ogromu czułości, oddania i rozkoszy ze strony mężczyzny.
Byłam taka głupia! Bałam się& W sumie, nic dziwnego po moich wcześniejszych
doświadczeniach& Bałam się też ze względu na niego. Wiedziałam, jaki był do tej pory w
kontaktach z kobietami. Widziałam to, gdy przyszłam wtedy do jego apartamentu& Jak
przedmiotowo i wulgarnie je traktował. Jaki był oschły, opryskliwy i pogardliwy. Zauważając u
siebie budzące się w odniesieniu do niego prawdziwe uczucie, wiedziałam, że gdyby zachował się
w taki sposób w stosunku do mnie, nie zniosłabym tego. Już za wiele razy skrzywdzono mnie w
życiu. Nie mogłam sobie nigdy więcej na to pozwolić. I te słowa, które sobie wczoraj
powiedzieliśmy. Było mi tak trudno się do tego przyznać. Ostatnio, jak powiedziałam te słowa
mężczyznie, też wierzyłam bardzo, że to prawda. I tak wówczas czułam. A ten facet skrzywdził
mnie i doprowadził do... koszmaru, który już nigdy mnie nie opuści& A teraz musiałam pomyśleć,
jak mam o tym powiedzieć Tommy emu  mojemu Tommy emu. Bo naprawdę go kochałam&
Patrzyłam właśnie na niego. Wyszedł spod prysznica z mokrymi włosami, owinięty ręcznikiem.
Zaschło mi w gardle i poczułam dziwne łaskotanie w podbrzuszu. Nie, to niemożliwe, żebym tak na
niego reagowała! Musiałam nauczyć się nad tym panować, do cholery! Ale obserwując go, nie
mogłam w żaden sposób zapanować nad ogarniającym mnie podnieceniem. Był& boski. Tak, nie
przesadzone wcale było to pseudo nadane mu przez prasę   Boski Cordell . Był tak piękny i
seksowny, że aż poczułam, jakie to cholernie niesprawiedliwe, żeby facet tak wyglądał. Nalewał
sobie wodę i patrzył na mnie. Ręcznik opinał jego wąskie biodra, jędrne pośladki i mocne uda.
Patrzyłam z zachwytem na jego wspaniale rozbudowane mięśnie ramion, klatki piersiowej i
mocnego, płaskiego brzucha. Ramiona i plecy zdobiły tatuaże, które kojarzyły mi się z pierwotnymi
instynktami. Cholera! Zaraz zacznę się ślinić! Zauważył, że mu się przyglądam. Pewnie miałam
idiotyczny wyraz twarzy.
 Co tam, dziewczynko?  mruknął.
 Nic  westchnęłam.  To nie jest fair  pokręciłam głową.
 Co mianowicie?  uniósł brwi.
 %7łe ty tak wyglądasz! To wbrew naturze! Nie można tak wyglądać  wskazałam jego postać
rękami
 Hmm, wolałabyś, żebym miał kaprawe oko i powłóczył nogą?  spytał poważnie, ale widziałam,
że drgał mu lekko kącik warg.
 No, nie wiem, czy aż tak& Ale mógłbyś być trochę& no wiesz& brzydszy  uśmiechnęłam się
pod nosem.
 Nie, bo wtedy zabrałby mi ciebie jakiś dupek z blond włosami i niebieskimi oczętami.  Rzucił
się na łóżko, na którym leżałam i przygniótł mnie swoim ciałem.
 Och, jesteś wariatem, boski Cordellu, wiesz?  próbowałam go z siebie zepchnąć.
 Nie mów tak do mnie, nie lubię tego określenia.  Uniósł się na ramionach i patrzył na mnie z
góry.  Wiesz, Russell, jesteś& Jesteś& naprawdę& niezła  uśmiechnął się tym swoim
pogardliwym uśmiechem.
 Phi! Tylko niezła? To złaz ze mnie!  próbowałam się spod niego wydostać.
 No dobra, jesteś nawet fajna  mruknął, łapiąc znowu moje dłonie i przytrzymując je lekko.
 Spadaj, Cordell, jadę do domu  udawałam obrażoną.
 Ej, Russell, w sumie, to jesteś& znośna  zbliżył się do moich ust.
Zerknęłam w bok, spoglądając na zegar zawieszony w jego sypialni.
 Tommy, nie. Już siódma, musimy& Musimy jechać  był coraz bliżej, a ja mówiłam coraz ciszej.
 Dziewczynko, ciiii, zrobimy to szybko  szepnął wpijając się mocno w moje usta.
Rozdział 20
K.
Po naszej upojnej nocy i jeszcze bardziej upojnym poranku, jechaliśmy do mojego domu, gdyż
musiałam zabrać Jimmy ego i wszystkie dotychczasowe wyniki jego badań. Jadąc w samochodzie,
Tommy cały czas trzymał mnie za rękę i od czasu do czasu zerkał na mnie, uśmiechając się tym
swoim krzywym uśmiechem. Wreszcie nie wytrzymałam.
 Czemu się śmiejesz?  popatrzyłam na niego.
 A, tak sobie  uśmiechnął się jeszcze szerzej.
 Tommy!  powiedziałam ostrzegawczo.
 Błagam, Kati, nie rób tego  roześmiał się już pełną piersią.
 Czego?  burknęłam, bo byłam trochę zła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum