[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pana Samochodzika .
- Szkoda - powiedział z żalem. - Ale do niczego ciebie nie zamierzam namawiać i nie
namawiam. Daję słowo.
- W porządku! - przyjąłem wyjaśnienia. - W czym zagrałem tak znakomicie?
Sykstus podrapał się po czuprynie.
- Uczestniczyłeś w nagraniach kilku próbnych scen - spojrzał na mnie niepewnie. -
Wątek ten, oczywiście, jest w scenariuszu bardziej rozbudowany, żeby nie
marginalizować motywu rodziny...
Tego się zupełnie nie spodziewałem. Wolałem jednak sprawdzić.
- Nie masz chyba na myśli ładnej rodzinki? - zapytałem z przekąsem.
- Tomaszu! - ucieszył się Sykstus. - Domyślałem się, że wiesz! Właśnie o nią chodzi!
Cała czwórka, chociaż rodziną nigdy nie była i nie jest, odegrała swoje role znakomicie!
110
Musisz przyznać, że dzieciaki są świetne. Czują kamerę. Kamera wprost je uwielbia.
Lgnie do nich.
Milczałem zaskoczony.
- A Ula? - zachwycił się Sykstus. - To prawdziwa gwiazda! Kobieta marzenie! Można
się rozpłynąć przy takiej towarzyszce życia i nigdy na inną nie spojrzeć. To bogini! Bała
się, że od razu ją rozpoznasz, bo kiedyś coś tam... A! Nieważne! Na szczęście nie
rozpoznałeś! W odpowiednim momencie ona miała rozpoznać ciebie. I przekonująco
rozpoznała! Oglądałem to na taśmie - spojrzał na mnie. - Nie słyszałem, co ci wtedy
szepnęła do ucha. Mikrofony nie zebrały.
Czułem się oszukany i wykorzystany.
- A pamiętasz ten trzaśnięty drąg przy twoim damskim rowerze?
- Pamiętam.
- Ula do dziś wspomina to zdarzenie z rozrzewnieniem. Coś ważnego wtedy chyba
przeoczyłeś. Ale nic straconego! Porozmawiaj z nią. Myślę, że powinieneś...
Ze zmęczenia na moment wyłączyły mi się receptory. Ocknąłem się po kilku
sekundach.
- Znalezliśmy znakomitą odtwórczynię roli Kamy - kontynuował Sykstus.
- Nie miałem przyjemności jej poznać.
- Ale znasz ją z widzenia - mój rozmówca robił wszystko, żebym nie zasnął. - Od
najlepszej strony...
- Aha! - przytaknąłem dyplomatycznie, bo właśnie myślałem o Uli.
- Widziałeś ją w akcji...
- Możliwe - w dalszym ciągu byłem pod wrażeniem Uli i ładnej rodzinki. - Ale jakoś
nie mogę sobie jej w tej chwili przypomnieć ani skojarzyć.
- Oj! Widziałeś! - żachnął się Sykstus. - To ta dziewczyna w błękitnym fordzie na
szosie...
- Ona ma na imię Ala. Jest osobą wszechstronnie utalentowaną, bardzo inteligentną,
odważną i urodziwą - zaczął rozwodzić się Sykstus.
- To typ współczesnego wojownika posługującego się z jednakową biegłością
sprawnością intelektualną i fizyczną oraz urodą jak bronią defensywną lub ofensywną, w
zależności od sytuacji i potrzeby.
- Nie idealizujesz przypadkiem tej Ali? - spojrzałem na Sykstusa. - Przecież takie
kobiety nie istnieją.
- A Kama?
- Kama?... -zastanowiłem się.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad nią w ten sposób.
- No widzisz? - triumfował mój rozmówca. - Kama jest niedoścignionym wzorcem
takiego wojownika... Tak powiedziała Ala, po obejrzeniu i przestudiowaniu taśm z
Kamą, Igą i Jolą.
- Jakich taśm? - zdziwiłem się, bo ich nie widziałem.
- Filmowych! Niedawno, dla potrzeb filmu, dokumentowaliśmy z ukrytych kamer
Kamę. Bezprawnie, ale i bez naruszania prywatności, oczywiście - zastrzegł Sykstus. -
%7łebyś ty widział, jak one spuściły lanie siedmiu bandziorom, którzy zaczepili je na
terenie jakiejś firmy. Ci faceci mieli szczęście, że Iga tuż przed walką wezwała policję, a
ta szybko przyjechała i sprowadziła pogotowie ratunkowe, które też przybyło na czas.
Jeszcze chwila, a musiano by ich składać z kawałków w szpitalu. To była piękna i bardzo
111
skomplikowana, szybka walka w obronie własnej. Nie jestem zwolennikiem mordobicia.
Wręcz przeciwnie. Uważam jednak, że bronić się musimy bezwzględnie, by ocalić
siebie. Widziałem wiele filmowych walk kaskaderów, doprowadzonych do perfekcji
podczas treningów. A one musiały przecież improwizować... Tomaszu! Takich
umiejętności i takiej skuteczności jeszcze nie widziałem! - Sykstus oburącz złapał się za
głowę w geście podziwu. - Wirtuozeria! Oglądałem tę taśmę bez końca - spojrzał na
mnie uważnie:
- Nie wiedziałeś o tym wszystkim?
Co miałem powiedzieć?
- Kama mówiła, że ci faceci wpadli na gorącym uczynku i zostali zatrzymani -
powiedziałem.
- Tej sceny walki nie odtworzymy w  Wielkim powrocie Pana Samochodzika , bo Ala
powiedziała, że tego nie da się powtórzyć - Sykstus ziewnął ukradkiem. - To i dobrze! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum