[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tak, by każdy z nas miał coś do niesienia.
- Panie Sand - odezwał się Herkules - niech mi pan pozwoli, bym ja poniósł wszystko.
- Nie, nie mogę się na to zgodzić, poczciwy Herkulesie, byłoby to niesprawiedliwe, by jeden z nas tylko
uginał się pod nadmiernym ciężarem, inni zaś szli swobodnie.
- No, tego kolosa nie tak łatwo byłoby zamęczyć pracą - zauważył Harris, obrzucając młodego atletę
chciwym spojrzeniem - drogo zapłacono by za ciebie na afrykańskich targach!
- Nie jestem na sprzedaż - odparł mrukliwie Murzyn.
Gdy zostało zdecydowane, że zapasów wziąć należy tyle tylko, by starczyło ich na dwanaście dni, pani
Weldon zaprosiła Harrisa na śniadanie.
- Uprzejmie dziękuję za łaskawe zaproszenie i przyjmuję je chętnie - odpowiedział Amerykanin - lecz
pozwolą mi państwo, iż przedtem przyprowadzę tutaj mego konia?
- Czy pan pozwoli, bym mu towarzyszył? - zapytał Dick.
- Ależ z największą przyjemnością, mój młody przyjacielu. Przy sposobności pokażę ci kierunek, w
jakim płynie widziana przez nas rzeczka.
Gdy para nowych znajomych udała się w niedaleką drogę, pani Weldon pośpieszyła do groty, ażeby
pomóc Noon w przygotowaniu śniadania, które pragnęła uczynić, o ile to możliwe, najwspanialszym.
Wydobyła najsmakowitsze konserwy i wkrótce zapach gotowanej szynki i aromatycznej kawy w
najlepszym gatunku wypełniły całą grotę.
W tym czasie Harris i Dick zapuścili się w las, w którym znalezli przywiązanego do drzewa konia.
W powrotnej drodze Dickowi przyszła do głowy myśl zadać Amerykaninowi pytanie, którego ten z
pewnością się nie spodziewał:
- Niech mi pan wybaczy to pytanie, panie Harris;czy nie spotkał pan kiedykolwiek w swych podróżach
Portugalczyka imieniem Negoro?
- Negoro? - zapytał Amerykanin, z miną człowieka kompletnie zaskoczonego. - A któż to taki?
- Był on naszym kucharzem na statku - powiedział Dick, nie spuszczając wzroku z nieznajomego -
uratował się razem z nami, a następnie przepadł nie wiadomo gdzie.
- Może utonął, biedaczysko? - dobrodusznie zapytał Harris, udając, że nie zauważył badawczego
spojrzenia chłopca.
- Nie, nie utonął, mogę to stwierdzić z całą pewnością, gdyż cały wczorajszy wieczór spędził on w
grocie wraz z nami. Następnie znikł. Więc pomyślałem, że może pan go spotkał nad brzegami tej
rzeczki.
- Nie spotkałem nikogo. Jeżeli jednak ten wasz kucharz, jak pan przypuszcza, udał się istotnie do lasu,
to go może, błąkającego się, gdzieś spotkamy?
- Możliwe - odpowiedział zamyślony Dick, uspokojony widocznie jasnymi odpowiedziami Amerykanina.
Ze śniadaniem, które mówiąc nawiasem było wyborne, załatwiono się bardzo prędko i jeszcze przed
południem karawana ruszyła w drogę.
ROZDZIAA XVI
W drodze
Nie bez trwogi zagłębiał się wódz wyprawy w leśne ostępy. Jakieś smutne przeczucia targały jego
sercem. Pani Weldon natomiast, wprost przeciwnie, była w doskonałym humorze. W ten pogodny stan
ducha wprawiły ją dwie udzielone przez Harrisa informacje: po pierwsze, iż w okolicach tych nie ma
powodu obawiać się krajowców jak również dzikich zwierząt, a po drugie, że w bardzo krótkim czasie
dotrą wszyscy do miejsc zamieszkałych przez ludzi. Mała gromadka wędrowców szła w następującej
kolejności: na czele kroczył Harris, jako przewodnik, w towarzystwie Dicka, obydwaj dobrze
uzbrojeni;za nimi podążali Baty i Austyn, zbrojni w dubeltówki i noże myśliwskie. Za tą przednią strażą
jechała konno pani Weldon z synkiem, mając przy swym boku z jednej strony starego Toma, zaś z
drugiej wierną Noon. Pochód zamykali: Akteon, z dubeltówką w każdej chwili do strzału gotową, i
Herkules, z olbrzymią maczugą w dłoniach i rewolwerem za pasem.
Wiemy Dingo biegał luzem, tak samo kuzyn Benedykt, którego nie można było zmusić, aby trzymał się
porządku. Z pudełkiem na ramieniu, siatką w ręku i z pokaznej wielkości lupą zawieszoną na szyi,
uganiał się bez wytchnienia za owadami, których obecnie miał pod dostatkiem.
Podróż była męcząca, w lesie bowiem nie było śladu drogi, najmniejszej choćby ścieżki. W dodatku
panowała tam niezwykła duchota. Nie prażyły wprawdzie promienie słońca, lecz z wilgotnego gruntu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum