X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tak i z każd�m szczęściem w przyszłości.
Sawka dostrzegł prędko po swoj�m weselu, że biorąc piękną żonę, wziął bi�dę do domu. Naścia wprawdzie była dotąd
poczciwa i kochała go, ale bi�dn�j kobi�cie j�j stanu, poczciwą nawet być trudno. Któż ni�ma prawa zaczepić ją, zelżyć słowy,
uściskiem, wejrzeniem, śmi�chem, kto ni�ma prawa odepchnąć męża, ile razy staje na zawadzie miłostkom? kto ni�ma prawa
sponiewi�rać małżonka w oczach żony, żonę w oczach męża? Każdy swobodniejszy od nich, każdy się bi�dn�j kobi�cie
wyższym cz�mś od j�j współtowarzysza wydaje; a za krok na drogę występku, wszakże płacą względami, ulgą w pracy,
pieniędzmi, wszakże jest zachęta do występku, pobłażanie dla niego, a razy a prześladowanie, a przemoc nawet dla uporn�j
cnoty?  Bi�dn�j kobi�cie trudno być nawet cnotliwą. Nie śmi�jcie się z zepsucia w niższych klassach, wy je sami robicie
rzucając ziarno, z którego wyrasta, wy je sami podsycacie 
A pot�m  spytajcie występnych, czy pojmują co czynią?? spytajcie drugich, czy nie odpłakali pi�rwszych złych kroków, czy
do nich nie byli zmuszeni. Zdadzą się wam Chrystusowe słowa  Nie rzucajcie na nich kamienia 
Koło Naści, co żyło, kręcić się zaczęło i zalecać. Co było we dworze próżniacki�j, popsut�j gawiedzi, płynęło do chaty Sawki,
młody Ekonom widocznie ją protegował, syn Rządzcy młodzieniec świ�żo odziany w futerał Uniwersytecki, napadał na nią, jak
na dzikie zwi�rze. Niepodobna się było zalotnikom opędzić  Sawka dumał smutny nad sobą i nad nią 
A Naścia  ? ona z początku wszystkich razem wiele ich było, odpychała, odpędzała, łajała, ona gniewne im tylko czoło i
posępne pokazywała oczy. Ale powoli, powoli, to co ją obrażało i niecierpliwiło z początku, poczęło pochlebiać na końcu  I do
jednego ukradkiem uśmi�chnęła się uciekając od niego i drugiemu odpowiedziała na żarty, żartem, trzeciemu oddała pokłon z
okienka. A pot�m wybrała myślą jednego i była na niego łaskawą, słowy, uśmi�chem  Witała go rumieńcem, żegnała
westchnieniem. Ona jeszcze kochała Sawkę, ale już myśl swobody, rozkoszy, bujała nad j�j głową. I trudno było oprz�ć się
występkowi, co ku ni�j białe, pełne złota, wyciągnął dłonie, co ją śpi�wając nęcił ku sobie, i trudno było oprz�ć się przykładowi
rówieśniczek, aż nakoniec kiedyś powiedziała sobie Naścia.
 Nie już to ja lepsza od nich? Wszak ta, tamta i trzecia i dziesiąta, mają kochanków we dworze, a czy im z t�m zle  Albom
to ja lepsza od nich??
I odtąd zamyśliła się, zadumała, pozazdrościła drugim, a sama poczęła stroić się gdy wychodziła z domu, uciskać
czerwonym pasem, dobi�rać korali i przeglądać w wiadrze wody.
 O żadna mnie na zagasi, mówiła w sobie, taki bo albom ładna, albo ni�mam oczów. I pan by się taki�j nie powstydził
żonki!
Sawka widział wszystko, domyślał się wszystkiego, a milczał  serce mu się krajało, gdy ją gachy na tańcu w karczmie
otaczali, gdy ją przeprowadzali do domostwa; palił się gniewem, gdy ją prać chusty do dworu a jego gdzie daleko w pole
wysyłano  a milczał, wiedział że słowa nie pomogą, zazdrość nie pomoże i gdy sama się nie upilnuje, nikt j�j nie ustrzeże 
Patrzał tylko, czy niepostrzeże znaku występku, aby spuścić głowę i stracić nadzieję  patrzał, ale nic jeszcze nie widział.
Naścia jakkolwiek zalotna, dotąd była mu wierną. yle tylko, że nie lękała się dumać o zł�m i nieraz podparłszy się na dłoni,
tonęła w jakichś dumach, patrząc w jedną stronę, zle że coraz poufal�j była z gachami i oddawała żart za żart, uśmi�ch za
uśmi�ch, wejrzenie za wejrzenie. I codzień mni�j pracowita, to siadała na ulicy przed chatą, to wybiegała między ludzi. A gdy
przyszło iść do dworu, to się przybi�rała, to się stroiła, że końca temu nie było.
A Sawka wszystko widział i milczał.
Aż raz powiedział słówko żonie  Naścia się zachmurzyła.
 Patrzajcie, jeszczem mu zła  ! zawołała  Niewarteś dobr�j żony Sawka, kiedy mnie posądzasz, drudzy mają gorsze
podobno, a milczą. Czego ty chcesz odemnie? Albo to ja z dobr�j woli idę do dworu? albo ja za nimi gonie, jak ta, jak tamta,
albo to kto na mnie co powi�.
I Sawka milczał, wziął kosę ze ściany, chleb do sakwy, poszedł na łąkę. A Naścia pobiegła do dworu.
Od t�j chwili coraz to części�j tam bywała i postrzegł Sawka chustkę krasną na głowie, zapytał z kąd miała? 
 Ojciec przydał gościńca 
I zobaczył korale na szyi, i znowu spytał z kąd korale?
 Od ojca  odpowiedziała, a mówiąc zarumieniła się jak mak i odwróciła.
Sawka domyślił się wszystkiego i o więc�j nie pytał.
Zawrzało mu jednak w sercu, zakipiało i chciał przynajmni�j wiedzi�ć; komu wstyd był winien. Aamał głowę napróżno, bo tylu
się kręciło koło czarn�jbrewy, że ani było się domyśl�ć, ani odgadnąć. A ona dla wszystkich jednaka; jeden uśmiech, wejrzenie
i hardość, jedna na pozór pogarda.
Sawka stał się smutny, zamyślony i powoli dom mu zbrzydł, odpadła ochota do pracy; sąsiedzi coraz części�j wodzić zaczęli
na wódkę. Co się miał pójść utopić raz na zawsze, to się topił co dnia w karczmie. I na pozór stał się obojętny, ukrywał swą
zazdrość, utaił gniew, znowu całował żonę, nazywał ją swoją gołąbką, udawał, że j�j wierzy. 
Naścia myślała, że on nic nie wi� i nie widzi, jak inni; albo że o nią niedba jak wielu, o żony. I już myślą gnała swobodnie po
szerokim świecie występku, już roiła sobie spokój, wesele, dostatek w chacie. Bi�dna! Ona nic nie wiedziała, tak j�j migał świat
piękniejszy przed oczyma.
Stary ojciec leżał na t�m sam�m łożu, na któr�m skonała matka, leżał już dawno i wyglądał śmierci  Sawkę popędzili z
pszenicą do Buga. O południu ledwie nasypane były worki i szereg furmanek wyruszył. Sawka obejrzał się na chatę, w któr�j
samą jedną zostawił żonę i ciężką westchnął. Stary ojciec leżał bezwładny, kto wi� czy ona go dopilnuje, a on j�j pewnie nie.
Zdrowszy, stary byłby spójrzał na Naścię i niedozwolił j�j bałamucić się, korzystając z niebytności męża, chory wyjrz�ć nawet za [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum



     

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.