[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powinien był pozwolić sytuacji zajść tak daleko. W gruncie rzeczy
Ger sam dał mu wybór, co ma zrobić z dziewczyną.
Weronika traciła poczucie czasu. Wytrącona z rytmu swojego
wewnętrznego zegara przez wizytę kobiety i wycieczkę do łazienki
w środku dnia, nie potrafiła odnaleźć się w czasie. Słyszała, że
mężczyzna wrócił do mieszkania i słyszała jak ponownie je
opuścił. Zaczynała być głodna i dokuczał jej ból brzucha. Pierwszy
raz odkąd tu trafiła nie było jej zimno. Przewróciła materac na
drugą stronę, żeby pozbyć się widoku brzydkiej plamy krwi i
otuliła się miękkim kocem. Próbowała zasnąć, żeby zapomnieć o
bólu i głodzie, ale emocje ostatnich wydarzeń nadal trzymały ją w
napięciu. W swojej głowie po raz kolejny próbowała odtworzyć
sytuację z kobietą i odegrać alternatywne scenariusze. Może
powinna była ją pchnąć i biec w stronę drzwi zamiast tkwić jak
skamieniała na materacu? Może powinna biec w stronę kuchni,
złapać jakiś nóż i zagrozić nim kobiecie, żeby ją wypuściła? Może
powinna teraz przygotować się na jej kolejną wizytę? Domyślała
się, że kobieta przyszła tu sprzątać i rozumiała już dlaczego w
mieszkaniu panowała nienaganna czystość. Jeśli przychodzi
sprzątać to na pewno jeszcze tu wróci. Weronika nie była jednak
pewna, czy ona sama nadal tu wtedy będzie. I nie wiedziała, co
przeraża ją bardziej: myśl, że mogłoby jej tu już nie być, czy myśl,
że nadal będzie tu tkwiła. Z jakichś powodów nadal jednak żyła
nietknięta na swoim materacu pogrążonym w ciemności, jak na
bezludnej wyspie otoczonej oceanem czerni i z każdym kolejnym
dniem rósł w niej strach przed opuszczeniem swojego azylu.
Zgrzyt klucza w zamku, gdy mężczyzna zamykał za nią drzwi,
przynosił poczucie chwilowego spokoju i ulgi i oznaczał, że spędzi
kolejne godziny bezpiecznie zamknięta w swojej znienawidzonej
ciemni, która dziś była wszystkim, co znane i pewne.
Luke schylił się i zgarnął z podłogi przy łóżku Karen swoją
marynarkę, żeby wyjąć z jej kieszeni paczkę papierosów. Nigdy
nie palił w swoim aucie, czy mieszkaniu, ale tutaj w ramach
utrzymywania wizerunku nie pytał Karen o pozwolenie. Leżała
obok niego z przymkniętymi powiekami, nadal oddychając szybko
i nierówno. Zza zasłoniętych okien dochodził gwar ulicy, rozmowy
przechodniów, dźwięki aut, odgłos kroków. Mieszkanie Karen
znajdowało się na pierwszym piętrze budynku przy niewielkiej
ulicy w centrum miasta. Było nowoczesne, urządzone w jasnych
zimnych kolorach. Karen kupiła je i z pomocą ekipy remontującej
sama zaplanowała i odnowiła. Luke lubił świeżość i czystość
panującą w niewielkich pokojach. Pościel zawsze pachniała jej
perfumami, a w lodówce czekało dobrze schłodzone piwo. Kiedy
zapalił papierosa, Karen uniosła powieki i popatrzyła na niego
dużymi błękitnymi oczyma. Jej usta były nadal nabrzmiałe i
mocno czerwone, tusz lekko rozmazany, a jasne włosy, zwykle
ciasno upięte, teraz leżały rozrzucone na poduszce. Luke zaciągnął
się papierosem i uśmiechnął do niej przelotnie. Za oknem zapadał
już zmrok i czuł przyjemne znużenie ogarniające go po fizycznym
wysiłku. Jej widok znów obudził do życia jego siły i gdy podniosła
się, żeby wstać, objął ją w talii ramieniem i przyciągnął do siebie.
– Chciałam ci przynieść piwo, ale widzę, że masz ochotę na
coś innego – zamruczała i wypięła się w jego stronę jędrnymi
krągłościami, jak kotka która domaga się pieszczot.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Bel Dominika WiĹniowy jogurt
- More Than Superhuman A. E. Van Vogt
- Anonim Ekstaza 07 Kochliwy pedagog
- Siesicka Krystyna Pejzaz sentymentalny (pdf)
- Królowie Kalifornii 11. Child Maureen Kalifornijskie wakacje (2012) Garrett&Alexis
- 05 INFINITY I ang
- Avtorov_K Vse_Sochineniya_Po_LiteraIII.a4
- Anne McCaffrey Dinosaur Planet 1
- dr.kwasniewski.zywienie.optymalne
- Lawhead, Stephen Celtic Crusades 03 The Mystic Rose
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- opinie-fall.opx.pl