[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nien nawet próbować zaspokoić. Alex była księżniczką, a król Cadrii zatrudnił go, by
dbał o jej bezpieczeństwo. Nieważne, że pragnął jej tak bardzo, że momentami brakło mu
tchu. W innych okolicznościach bez zastanowienia wdałby się w wakacyjny romans, bez
zobowiązań i komplikacji, ze zjawiskowo piękną, inteligentną, zabawną kobietą, której
ewidentnie nie był obojętny. Niestety, ta właśnie piękność musiała na zawsze pozostać
poza jego zasięgiem.
- To kiepski pomysł, Alex - mruknął w końcu, z trudem wydobywając z siebie
słowa, których wcale nie chciał powiedzieć.
- Dlaczego? - uśmiechnęła się szeroko i przysunęła jeszcze bliżej, nic sobie nie ro-
biąc z rozdzierających go wątpliwości.
Dlaczego?", powtórzył w myślach z paniką. Nie mógł powiedzieć jej prawdy, ale
żaden inny wymyślony przez niego powód nie tłumaczyłby w wiarygodny sposób odrzu-
cenia tego, co chciała mu ofiarować. Równie dobrze mógłbym powiedzieć jej, że jestem
księdzem albo kosmitą, jęknął w duchu i jeszcze mocniej zacisnął dłonie na sterze.
- Jest w twoim życiu jakaś kobieta? - spytała, odsuwając się minimalnie.
- Przecież wiesz, że nie. Nie spędzałbym z tobą czasu, gdybym był z kimś związa-
ny. To nie w moim stylu - odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Tak myślałam. - Znów przylgnęła do niego i zwróciła ku górze zarumienioną z
emocji twarz. - W takim razie, pocałuj mnie.
Jego ręce zareagowały szybciej niż mózg. Chwycił ją w ramiona i przycisnął moc-
no do swego napiętego, obolałego z pożądania ciała.
- To kiepski pomysł - mruknął ponownie, wpatrując się chciwie w jej rozchylone,
pełne wargi.
- Wręcz przeciwnie. - Pogłaskała go po policzku i przesunęła lekko palcem po jego
mocno zaciśniętych ustach.
L R
T
Drugą ręka objęła go za szyję i pogładziła po karku. Wiedział już, że nic go nie
powstrzyma, żadne konsekwencje i wyrzuty sumienia nie miały teraz znaczenia. Spojrzał
jej głęboko w oczy i pochylił się.
Wybacz mi, Alex, szepnął w myślach, nie potrafię ci się oprzeć.
ROZDZIAA SZÓSTY
Gdy tylko dotknął wargami jej ust, świat zawirował i Garrett zatracił się w przy-
jemności po stokroć większej niż ta, której doświadczył w Disneylandzie. A przecież
wydawało mu się, że nic nie dorówna ich pierwszemu pocałunkowi. Alex przylgnęła do
niego całym ciałem, objęła go za szyję i wplotła palce w jego włosy. Przy każdym ruchu
przeszywał go dreszcz rosnącego pożądania. Ich języki splotły się w miłosnym tańcu,
dwa oddechy stały się jednym, a serca dudniły wspólnym rytmem. Garrett, nie odrywając
rąk od bioder Alex, usiadł na ławeczce obok steru. Pociągnął Alex tak, że usiadła mu
okrakiem na kolanach. Jęknął, gdy poruszyła biodrami w prowokacyjny sposób, ociera-
jąc się o jego członek. Poruszali się wspólnym rytmem, całując się coraz zachłanniej.
Wsunął drżące dłonie pod krawędz jej bluzki i rozkoszował się atłasową pieszczotą jej
ciała. Kiedy jego dłonie objęły jej okryte cienką koronką piersi, Alex jęknęła. Ten na-
miętny głos rozpalił go do czerwoności. Przesunął palcami po twardych sutkach, a Alex
wiła się i coraz mocniej ssała jego język, wbijając jednocześnie paznokcie w napięte
mięśnie karku Garretta. Czuł, że czekał na to całe życie - pragnął zerwać z niej spodnie i
poczuć jej najbardziej intymny dotyk. Zacisnął dłonie na piersiach Alex, która odrzuciła
do tyłu głowę i szepnęła bez tchu:
- Garrett...
- Tak? - mruknął, unosząc do góry krawędz jedwabnej bluzki.
Wpatrywał się jak zaczarowany w idealne półkule pełnych piersi przesłoniętych
jedynie przezroczystą, czerwoną koronką. Zręcznym ruchem rozpiął biustonosz, który
opadł na deski pokładu, odsłaniając ciemnoróżowe sterczące sutki czekające na pieszczo-
tę jego języka.
- Pocałuj mnie - rozkazała zachrypniętym głosem.
L R
T
Nie musiała powtarzać dwa razy. Garrett otoczył ustami delikatną skórę i polizał ją
łakomie. Językiem zataczał wilgotne koła wokół sutków, ssał, gryzł, pieścił, aż przyspie-
szony oddech Alex zaczął się urywać, a z jej gardła wydobył się przeciągły jęk. Na ten
znak, wsunął dłoń pomiędzy jej uda, rozpiął spodnie i po chwili jego palce zagłębiły się
w jej wilgotnym, rozpalonym miękkim wnętrzu. Zakręciło mu się w głowie. Jego własne,
napięte do granic możliwości ciało, boleśnie domagało się spełnienia. Postanowił jednak
przedłużyć swą mękę, by rozkoszować się przyjemnością, którą mógł jej ofiarować. Po-
ruszał miarowo palcami, nie odrywając ust od sutków i czuł, jak całe ciało Alex pulsuje.
- Garrett, Garrett, proszÄ™...
Dzwięk jego imienia wyszeptanego w spazmie rozkoszy rozpalił go do czerwono-
ści. Poczuł, jak jej mięśnie zaciskają się wokół jego palców, a ciało drży wstrząsane po-
tężną falą przyjemności. Alex objęła go mocno za szyję i ciężko oddychając, zanurzyła
twarz w jego włosach. Nie przerwał. Jak w transie, pieścił ją, dopóki nie zaczęła jęczeć z
rozkoszy. Nigdy wcześniej doprowadzenie kobiety do orgazmu nie sprawiło mu tyle
przyjemności. Widok zamglonych oczu i zarumienionych policzków Alex wynagrodził
mu czekanie, które doprowadziło go niemal do utraty samokontroli. Kiedy jej oddech w
końcu się uspokoił, odgarnął wilgotne od potu włosy z jej policzka i pocałował ją powoli
i namiętnie, tak jakby chciał sięgnąć nie tylko w głąb jej ciała, ale i duszy.
Alex czuła, że cały świat nagle znikł - liczył się tylko Garrett, jego dotyk, oddech,
bicie serca. Całkowicie oddała się niespiesznej pieszczocie głębokiego pocałunku, goto-
wa zrezygnować ze wszystkiego, byle tylko ta niezwykła chwila trwała wiecznie. Jej
mózg odmawiał współpracy - ciało przejęło kontrolę nad umysłem. I ciągle domagało się
więcej. Wciąż drżąc, sięgnęła ręką do guzików jego koszuli i zaczęła je rozpinać. Oczy
Garretta pociemniały, a oddech przyspieszył.
- Rozumiem, że jeszcze nie skończyliśmy? - zapytał chrapliwie, nie odrywając od
niej wzroku.
- Mam nadzieję, że nie - odpowiedziała, zmysłowo się uśmiechając.
Garrett nie zdążył nic powiedzieć, bo w chwili kiedy Alex rozchyliła poły jego ko-
szuli i przesunęła paznokciami po skórze, pod którą drżały napięte mięśnie klatki pier-
L R
T
siowej, do ich uszu dotarł warkot silnika. Ponieważ hałas nasilał się, niechętnie spojrzeli
w jego kierunku - spora motorówka zbliżała się do nich z ogromną prędkością.
W okamgnieniu Alex zeskoczyła z kolan Garretta, podciągnęła spodnie, zapięła
stanik i opuściła bluzkę. Mimo że łódz wciąż znajdowała się za daleko, by ktoś mógł ich
zobaczyć, magia chwili prysła. Garrett zerwał się na równe nogi i zapiął kilka guzików
koszuli, przeklinając pod nosem intruza. Alex zauważyła z rozczuleniem, że w sekundę z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Lois McMaster Bujold 11 Memory
- Animorphs 11 The Forgotten
- Child_Composers
- Glen Cook Garrett 08 Petty Pewter Gods
- Child Maureen Pora na miłość (2008) Nathan&Keira
- Ian Watson Converts
- BoruśÂ„ Krzysztof Próg nieśÂ›miertelnosci
- Delinsky Barbara PrzeciweśÂ„stwa sić™ przycić…gajć…
- Brandewyne Rebecca Papierowe maśÂ‚śźeśÂ„stwo
- Mazzantini, Margaret Non ti muovere
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- helpmilo.pev.pl