[ Pobierz całość w formacie PDF ]

grzechem, i owszem częstokroć tak na grzeszne, jako i sprawiedliwe przypadają. Przeto tak w łasce
Bożej, jako i w niełasce będących szatan według głębokości nieogarnionych sądów Bożych może
obecnie mieszkać. A ten sposób posiadania aczkolwiek przedsięwzięciu naszemu nie służy, kładzie
się jednak, żeby się komu niezdała rzecz niepodobna iże też szatani za Bożym dopuszczeniem w
ludziach za sprawą czarownic podczas obecnie mieszkać mogą.
Powiedamy tedy, iż jako piącią sposobów szatani sami przez się, bez sprawy czarownic ludzi
posiadać i onym szkodzić mogą: tak też temiż wszytkimi sposobami za sprawą czarownic toż
czynić mocni są, ponieważ na ten czas jako się więcej Pan Bóg obraża, tak też szatanom
okrucieństwa nad ludzmi czynić, za sprawą czarownic bardziej dopuszcza. Sposoby tedy te są
wyjąwszy owe gdy szatani szkodzą w majętności komu.
Pierwszy gdy tylko na ciele szkodzą. Drugi gdy i na ciele i na zmysłach wewnętrznych. Trzeci, gdy
trapią tak a z wierzchu jako i wewnątrz. Czwarty, gdy rozum na czas jaki odejmują. Ostatni, gdy
ludzi jako bestie nierozumne czynią. Przyczyn zaś jest pięć, dla których Pan Bóg ludzi szatanowi
dopuszcza posiadać. Pierwsza jest dla więtszej zasługi. Druga podczas za mały cudzy występek.
Trzecia, a podczas za własny mały i powszechny grzech. Czwarta niekiedy za cudzy ciężki
występek. Ostatnia, podczas za własną człowieczą i ciężką nieprawość. Z których wszystkich
przyczyn wątpić niepotrzeba, że P. Bóg za sprawą czarownic szatanom podczas ludzi podaje. Co
wszystko pismem i przykłady objaśniemy.
Pierwsza przyczyna pokazuje się z Dialogu Sewera ucznia namilszego, Marcina ś. gdzie powieda o
jednym kapłanie świątobliwym, który miał tak wielki dar w wyganianiu szatanów, że ich nie tylko
słowy własnymi, ale je przez listy i włosiennice swoje wyganiał. Gdy tedy po świecie się wsławił,
poczuł w sobie pokusę prochwały, któremu grzechowi, też mocno sie sprzeciwszakże żeby w
pokorze był doskonalszy, gorąco Boga prosił, żeby do dopuścił posieść szatanowi, pięć miesięcy, co
się tak stało. Abowiem jako go posiadł musiano go wiązać i wszelkiemi lekarstwy opętaniu
służącemu opatrować. A gdy się skończył piąty miesiąc, tak od prożnej chwały, jako i od szatana
zgoła winny był. Ale żeby z tej przyczyny przez czary cudze, szatan miał kogo posieść, jako nie
czytamy o tym, tak też tego nie twierdziemy, aczkolwiek jako się wspominało nie ogarnione są sądy
Boże. O wtorej przyczynie, iż za cudzy mały grzech Pan Bóg szatanom dopuszcza podczas ludzi
posiadać, przywodzi przykład Grzegorz S. O błogosławionym Elewteriusie Opacie, który gdy czasu
jednego blisko klasztoru panieńskiego nocował, bez jego wiadomości przy drzwiach komórki jego
położone dziecię, na każdą noc cierpiało przenagabanie od szatana. To dziecię od szatana
wyswobodzone jest onejże nocy dla bytności błogosławionego Elewteriusa. Gdy się tedy
dowiedział co się stało a ono dziecię już było oddane do klasztoru jego, po niemałym czasie
niezmiernie się ciesząc, z wyswobodzenia onego dziecięcia, rzekł do braciej swojej: szatan sobie
żartował z onemi pannami, ale gdy do sług Bożych przyszedł, nie śmiał do tego dziecięcia
przystąpić. Alić oto zaraz szatan dziecię opanowawszy trapić go począł aż za płaczem wielkim, i
postem tegoż świętego męża
O własnym powszechnym grzechu pokazuje się u Kassjana, który mówi. Mojżesz na puszczy będąc
mężem nieporównanym, i wielkiej doskonałości, dla płochego jednego słówka, które przeciw
Opatowi Makaryusowi dysputując z nim wyrzekł, uniesiony swym rozumieniem, zaraz okrutnie w
moc podany jest szatanowi, tak że gnój ludzki za jego sprawą w usta sobie kładł. Który bicz dla
oczyścienia jego Pan Bóg nań pewnie był dopuścił, żeby i małego grzechu zmaza w nim się
nienajdowała, co się pokazało z jego uleczenia. Abowiem jako skoro Opat Makary na modlitwę
upadł, zaraz go szatan opuścił. Podobna rzecz wspomina Grzegorz ś. w Dialogach swoich: o jednej
mniszce, która szałatę jadła, w przód jej nie przeżegnawszy, wybawił ją po tym od szatana
błogosławiony Ekwicyus.
O czwartej przyczynie, to jest gdy dla cudzego ciężkiego grzechu szatani kogo posiądą, wspomina
tamże Grzegorz ś. o błogosławionym Fortunacie Biskupie, który gdy szatana z człowieka opętanego
wygnał, wieczór tenże i w postaci pielgrzymskiej po ulicach miejskich wołać począł. Nieleda mąsz,
ś. Biskup Fortunat, który mnie pielgrzyma z gospody wyrzucił, i nie mam gdzie nocować. Jeden
tedy mieszczanin z żoną swoją i synem siedząc wezwał pielgrzyma do swego domu i pytając
przyczyny wypędzenia cieszył się z uwłaczania mężowi świętemu, słyszał od onego fałszywego
pielgrzyma. Alić oto syna jego posiadłszy, na żarzyste węgle go wrzucił i umorzył. I tak nędzny
ociec w ten czas poznał, kogo do gospody przyjął.
O piątej przyczynie, gdy szatan kogo za grzech własny śmiertelny posiada, wiele się przykładów
tak w piśmie świętym, jako w żywotach ojców świętych znajduje. Abowiem tak Saul
nieposłusznym będąc Bogu, od szatana jest opanowany. Co się wszytko wspomniało, żeby się komu
nie podobieństwo niezdało, jakoby kto dla sprośniści grzechom czarownic za sprawą ich miał być
opętany, o czym żebyśmy rozmaite sposoby posiadania ludzi rozumieli, względem drugiej strony
ten przykład przywodzimy.
Czasu Piusa Papieża wtórego przed przyjęciem urzędu Inquisitorskiego jednemu z nas Inquisitorów,
to się przytrafiło. Czech niejaki z miasta Dachonu syna jedynego kapłana świeckiego, dla
wyswobodzenia od szatana, abowiem opętany był, do Rzymu przyprowadził. Trafiło się tedy, gdym
ja jeden z Inquisitorów do gospody dla jedzenia wszedł, zdarzyło się, że on kapłan z ojcem swym
równo ze mną do stołu siedli. Zszedszy się tedy i (jako jest obyczaj gości) społecznie rozmawiając.
Ociec on częstokroć wzdychał P. Boga prosząc, żeby mu one drogę dał szczęśliwie odprawić:
którego ją społecznie żałując, począłem pytać, toby za przyczyna drogi jego była do Rzymu, także i
smutku takiego. Zaczym on przy onym kapłanie synu swoim, który mi o bok u stołu siedział
odpowiedział. Ach mam syna od szatana opętanego, którego dla wyswobodzenia z wielką pracą i
kosztem aż tu przyprowadziłem. Spytam ja gdzieżby ten syn był, powiedział mi, iż ten jest, który
mi o bok siedział. Za którymi słowy jego strwożyłem się trochę, i patrząc nań z pilnością, iż bardzo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum