[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Lekarz obiecał mi, że kiedy tylko w szpitalu zjawi się mama, będziemy mogły obie iść
do Pat, i wrócił na oddział.
Kiedy drzwi się za nim zamknęły popatrzyłam na Dennisa, który stał przy mnie przez
cały czas. Aż do tej chwili nie uroniłam ani jednej łzy. Teraz, kiedy wyglądało na to, że
wszystko skończy się dobrze, rozpłakałam się.
Nie wiem, czy to Dennis objął mnie, czy to ja zarzuciłam mu ramiona na szyję, ale
przywarliśmy do siebie i staliśmy tak bardzo długo.
Było mi dobrze przy nim i wcale nie przyszło mi do głowy, że może jest coś
niewłaściwego w tym, że tulę się tak do chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki.
5
Odsunęłam się od niego, kiedy zobaczyłam matkę, biegnącą korytarzem. Jej gabinet
jest na drugim końcu miasta i do dziś nie wiem, jak udało jej się dojechać do szpitala w
niecałe dziesięć minut.
Wkrótce pojawiła się pielęgniarka i zaprowadziła nas na Oddział Ortopedii, gdzie
została przewieziona Pat. Kiedy do niej dotarłyśmy, spała. Na nogę miała już założony gips, a
na czoło opatrunek. Była wciąż jeszcze blada, ale oddychała spokojnie i z jej małej buzi
zniknął wyraz cierpienia.
Kiedy lekarz pokazywał mamie zdjęcie złamanej kości i uspokajał ją, mówiąc, że nie
przewiduje żadnych komplikacji, Pat przebudziła się. - Mama - odezwała się, przecierając
oczy. Obie, mama i ja, natychmiast znalazłyśmy się przy jej łóżku. - Widzisz, mówiłam ci, że
idziemy do mamy - powiedziałam do niej przez łzy. Jak na kogoś, kto dwie godziny temu był
nieprzytomny, Pat okazała się nieoczekiwanie ożywiona i zaczęła nam opowiadać o tym, co
przeżyła w szpitalu po tym, jak odzyskała przytomność. Tyle tylko, że gdybym nie wiedziała,
że robiono jej tomografię mózgu i inne badania, byłabym pewna, że moją siostrę porwali
przybysze z innej planety i poddawali ją jakimś niesamowitym doświadczeniom. Fox. Mulder
i Dana Scully z serialu  Z archiwum X niewątpliwie zainteresowaliby się opowieścią mojej
siostry.
Zwykle po pięciu minutach jej paplaniny byłam zniecierpliwiona, ale teraz patrzyłam
na nią zachwycona i wiedziałam, że już nigdy nie powiem jej:  Pat, zamkniesz się wreszcie?
I właśnie wtedy się zamknęła. Pomyślałam, że się zmęczyła. Myliłam się jednak. Moja siostra
patrzyła na Dennisa, który przyszedł tu ze mną i z mamą i nie chcąc nam przeszkadzać, stał
przy drzwiach. - Kto to jest? - zdziwiła się.
- To Dennis - powiedziałam. - Pomógł mi przynieść cię do mamy. - Uśmiechnęłam się
do niego, po czym zwróciłam się do Pat: - Przyznam ci się, że gdyby nie on, to nie wiem,
czybym cię doniosła.
Uśmiechnęła się - do niego, nie do mnie - a on pomachał do niej. - Cześć, Pat. Miło mi
cię poznać.
- Podoba ci się mój gips? - zapytała, pokazując zawieszoną na wyciągu nogę. - Pewnie
- odparł. - Ale wiesz czego najbardziej ci zazdroszczę?
- Czego? - spytała Pat.
- Siostry. Chciałbym mieć taką siostrę jak ty.
Prawdopodobnie nigdy się nie dowiem, co Pat miała na ten temat do powiedzenia,
ponieważ powieki zaczęły jej opadać i pół minuty pózniej znów spała.
- Wydaje mi się, że teraz zasnęła już na dłużej - rzekł lekarz. - Właściwie mogłaby
pani już pójść do domu - zwrócił się do mojej matki.
- Nie, zostanę tu - oświadczyła.
Chciałam ją przekonywać, że to bez sensu, ale przypomniałam sobie, jak sześć lat
wcześniej leżałam w szpitalu ze złamaną nogą i budząc się, zobaczyłam pochylającą się nade
mną mamę.
- Tak, zostaniemy - powiedziałam. Mama jednak pokręciła głową.
- Nie, ty pojedziesz do domu.
Nie udało mi się nawet otworzyć ust, żeby zaprotestować.
- Amy, musisz pojechać do domu i odpocząć.
- Nie jestem zmęczona.
- Jesteś. Jesteś tak zmęczona, że nawet nie masz siły, żeby zdać sobie z tego sprawę.
Uwierz mi. - Popatrzyła na mnie wzrokiem psychoterapeutki, po czym zwróciła się do
Dennisa: - Nie wiem, czy mogę cię o to prosić...
Zanim skończyła, już wiedział, o co jej chodzi.
- Oczywiście, że ją zawiozę.
- Jesteś wspaniały. - To powiedziała moja mama, nie ja.
Ja, nawet jeśli już wtedy tak myślałam - choć nie mogę sobie przypomnieć, czy
doszłam do tego wniosku tam w szpitalu, czy następnego lub może jeszcze następnego dnia -
na pewno nie wyraziłabym tego tak otwarcie.
Wiedziałam, że nie ma co się z nią spierać. I tak postawiłaby na swoim, zwłaszcza że
Dennis był po jej stronie.
- Twoja mama ma rację, Amy. Powinnaś wrócić do domu i odpocząć.
Pocałowałam więc Pat w pachnący środkami antyseptycznymi policzek, pożegnałam
się z mamą i ruszyłam do drzwi.
- A co z tatą?  zapytałam.
- Nie przejmuj się nim, powiadomię go. Zadzwonię do niego... - zerknęła na zegarek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum