[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tymczasem okazała się tchórzem, gdy grę wchodziła miłość. Zależało
jej przede wszystkim na bezpieczeństwie; była zbyt płochliwa, żeby
podjąć ryzyko. Czy rzeczywiście nie była zdolna do obdarzenia
kogokolwiek zaufaniem albo do tego, żeby szczerze pokochać?
Pułkownik nie był zainteresowany jej uczuciami, a jedynie
młodym ciałem i umiejętnościami prowadzenia domu. Z jej punktu
widzenia był to bezpieczny układ, ponieważ nie wymagał
emocjonalnego zaangażowania, i w tej kwestii pozostawała wolna,
poza kontrolą męża, w cichości pielęgnując w sercu uczucie do
Nicholasa.
Gdy ponownie zjawił się w jej życiu, robiła, co mogła, żeby
wyperswadować sobie tę miłość. Wynajdywała najgorsze z możliwych
interpretacji jego zachowania, aby znalezć poręczną wymówkę. Doszło
do tego, że powzięła absurdalne podejrzenie, że usiłuje uwieść Rose.
Nawet gdy okazało się, że po raz kolejny zle go oceniła jako człowieka,
uznała, iż pomógł pasierbicy zrealizować plan wyłącznie z
nikczemnych pobudek.
Jak postąpić w zaistniałej sytuacji? Czy powinna mu pozwolić
wyjechać w przekonaniu, że jest tak zimna i pusta, jak twierdził?
Owszem, skomplikowała ich relację, ale miała ku temu powody, które
mogła mu wyłuszczyć. Dlaczego jednak Nicholas ma wysłuchać tego,
co ona chce mu wytłumaczyć, po tym co się między nimi wydarzyło i
co sobie powiedzieli? Niestety, wszystko przepadło. To koniec. Lydia
ukryła twarz w dłoniach.
Dlaczego nie może być taka jak Rose, która ma odwagę walczyć
o siebie i o to, jak i z kim ułoży sobie życie? Ona potulnie pogodziła się
z wolą opiekuna prawnego, nie myśląc o sobie, zabiegając jedynie o
zabezpieczenie Cissy. Jeśli pojawiała się nadzieja na lepszy los,
natychmiast ją tłumiła, nie wierząc, że ma jakąkolwiek szansę. Nawet
teraz siedzi, opłakując swój los, zamiast zmobilizować się do działania.
Czy nie mogłaby pójść w ślady pasierbicy? Podniosła się z ławki na
drżących nogach.
Prawdopodobnie nic z tego nie wyjdzie, ale co szkodzi
spróbować. On już i tak nie może myśleć o niej gorzej niż teraz. Jeśli
niczego nie osiągnie, to przynajmniej nie pozwoli, żeby Nicholas
wyjechał przekonany, że dziesięć lat temu nie chciała wyjść za niego za
mąż. Byłoby zbyt okrutne z jej strony pozwolić mu myśleć, że od razu
go skreśliła czy też uznała, że nie jest wart odpowiedzi.
Drżącymi dłońmi ujęła latarnię. Powiedziała sobie, że próbując
się wytłumaczyć, nie pogorszy sytuacji, a mimo to targały nią
wątpliwości. Ma mnóstwo wad: jest tchórzem, nikomu nie ufa, jest
pusta, powierzchowna i bez serca. Nawet jeśli Nicholas wpuści ją do
pokoju, to dlaczego miałby wysłuchać tego, co ma mu do powiedzenia?
Jednak jak nie odważy się i nie spróbuje, nie dowie się, czy jest szansa,
że on jej wybaczy. Parafrazując słowa Rose, jest tylko jeden Nicholas
Rothersthorpe. Nie spotka drugiego takiego mężczyzny, a do żadnego
innego nie będzie czuła tego, co do niego. Jeśli teraz nie podejmie
działania zmierzającego do naprawy ich relacji, to znaczy, że na niego
nie zasługuje.
Nie zapukała do drzwi, gdy znalazła się przed pokojem
zajmowanym przez Nicholasa. Było mało prawdopodobne, by ją
wpuścił, będąc w tym stanie ducha, w jakim się z nią rozstał.
Otworzyła więc drzwi i weszła.
Nicholas z nagim torsem pochylał się nad miednicą, z włosów
kapały mu krople wody. Wyprostował się i odwrócił się, po czym
sięgnął po ręcznik i zaczął wycierać sobie twarz i pierś.
 Czego chcesz?  spytał zaczepnym tonem.  Nie mam nastroju
na zaspokajanie twojego pożądania. Powinnaś stąd wyjść.
Był wyraznie zły, ale ona się tego spodziewała i w związku z tym
nie zraziła się. Dzisiaj nauczyła się od Rose, że jeśli kobiecie zależy na
mężczyznie, to warto o niego walczyć, o ile zachodzi taka potrzeba.
 Nie zamierzam wychodzić  oświadczyła  a w każdym razie,
dopóki cię nie przeproszę.
 Oczekujesz, że przeprosiny coś zmienią?  Rzucił mokry
ręcznik na toaletkę i oparł ręce na biodrach.
 Nie  postawiła latarnię na podłodze  ale wyjaśnienie kilku
kwestii pomoże ci mnie zrozumieć.
 Bardzo w to wątpię.  Postąpił krok ku niej.  Wyjdz stąd,
Lydio, zanim cię wyrzucę.
 Jeśli to zrobisz, zacznę krzyczeć i każdy z domowników i gości
dowie się, że byłam w twoim pokoju  zagroziła.  Wybuchnie skandal.
 Myślisz, że się tym przejmuję?  Zbliżył się do niej o kolejny
krok.  Sądzisz, że mężczyzna, który stracił wszelkie nadzieje i
marzenia, któremu po raz drugi złamała serce ta sama fałszywa,
podstępna egoistka, będzie się przejmował, jeśli jego nazwisko
zmieszają z błotem?
 Nigdy nie zamierzałam złamać ci serca  zaprotestowała.
Chwycił ją w talii.
 Nawet nie podejrzewałam, że mnie kochasz.
Rothersthorpe podniósł Lydię i skierował się w stronę drzwi.
Wiedziała, widząc determinację Nicholasa, że jeśli szybko czegoś nie
wymyśli, zostanie wystawiona na korytarz i drzwi zatrzasną się jej
przed nosem.
ROZDZIAA PITNASTY
 Nicholas, proszę, wysłuchaj mnie! To nie była tylko moja wina!
Przysięgałeś, że nie chcesz się żenić. Dałeś wyraznie do zrozumienia,
że możemy być tylko przyjaciółmi.
Rothersthorpe zatrzymał się w pół kroku.
 Nie mogłam ci powiedzieć o Cissy. Opiekun prawny nakazał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum