[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skończyłoby się rozwodem.
 Bzdura! Bogatego tak samo łatwo pokochać jak biednego, a nawet
łatwiej, bo Ash jest spadkobiercą dużego majątku. Wystarczy twój podpis, a ja
już zajmę się przypilnowaniem adwokata, żeby zrobił to jak najszybciej.
 Właśnie dlatego nie skorzystam z twojego adwokata. Tym bardziej, że
mam własnego.
 Podejrzewam, że on wykorzystuje wózek inwalidzki, żeby grać na
twoich uczuciach. I wyobraża sobie, że będzie się leczył za twoje pieniądze? A
w ogóle czy on nadaje się do leczenia?
 Tak, mamo, jezdzi na wózku, a mimo to już pracuje w szpitalu, co
otwiera mu drogę do najlepszych specjalistów.
 Dzięki Bogu  prychnęła matka.  To znaczy, że nie będziesz przy nim
uwiązana, więc możesz wystąpić o rozwód, a ja mogę zająć się ślubem.
 Mamo, odpuść sobie  żachnęła się Olivia, tracąc cierpliwość.  Bo do
tego nie dojdzie, więc nie trać czasu. Wybacz, ale mam teraz ważniejsze
sprawy na głowie i muszę kończyć. Cześć.
Jeszcze huczało jej w głowie, kiedy do pokoju wjechał Gregor.
 Wiem, zle zrobiłam. Nie zastanowiłam się, kto to może być.
Nie uśmiechnął się, ale było dla niej oczywiste, że Gregor potrzebuje
czasu, by móc rozmawiać o diagnozie Ricka. A ona powinna pogodzić się z
myślą, że o pewnych sprawach nigdy nie porozmawiają.
 Gregor, możemy o tym porozmawiać?
 O czym?  Gwałtownie odwrócił się w jej stronę, przeszywając ją
wzrokiem.  Livvy, co chcesz mi powiedzieć?
106
R
L
T
Od pierwszej chwili, kiedy poznał matkę Livvy, czuł, że ta kobieta go nie
znosi, bo to nie ona wybrała go na męża swojej córki. Lecz on i Livvy byli
zakochani do szaleństwa i żadne podchody matki nie zapobiegły ich ślubowi.
Zdawał sobie sprawę, że nie jest dobrą partią dla jedynaczki szlachetnie
urodzonych Mannington Forbesów, więc dziękował Bogu za to, że Livvy
kocha go tak gorąco jak on ją.
Kiedy zorientował się, z kim Livvy rozmawia, oczekiwał, że powie matce
raz na zawsze, że go nie opuści niezależnie od wyniku operacji.
Ale ona powiedziała, że już skontaktowała się z adwokatem. Usłyszał też,
że go nie kocha i że napomknęła o rozwodzie.
I to zanim jej powiedział, że musi dokonać wyboru między odzyskaniem
władzy w nogach a ryzykiem utraty męskości.
Im dłużej patrzył jej w oczy, tym bardziej wydawała się zawstydzona, aż
w końcu odwróciła wzrok.
Zimny dreszcz przebiegł mu po plecach.
Ostatni raz poczuł coś takiego...
Natrętny zapach kordytu zmieszany z wonią ziemi rozrzuconej przez
wybuch... nieubłaganie zbliżające się serie z karabinów maszynowych i on,
upychający jeszcze jednego rannego do rozklekotanego auta... Starał się nie
myśleć o tym, że nie ma na sobie kamizelki kuloodpornej, że jest tylko w
bojówkach i kurtce narzuconej na fartuch lekarski.
Gdy opuszczał nadwerężone mury budynku wzniesionego w lepszych
czasach, towarzyszyło mu wszechogarniające poczucie zagrożenia. Być może
zapowiadało ono to, co miało się stać pózniej, gdy ruszył na pomoc
przysypanym dzieciom.
Niemożliwe jednak, by wyczuł podobne niebezpieczeństwo tutaj, w
domu, który dzieli z ukochaną kobietą. Tutaj nie ma snajperów ani starych
107
R
L
T
kotłów,które mogą wybuchnąć. To tylko takie wrażenie, że stanie się coś
strasznego, straszniejszego nawet od przebudzenia i odkrycia, że nie tylko
stracił władzę w nogach, ale także pamięć...
Pamięć odzyskał, ale niewiele więcej, a teraz, zanim jutro rano
poinformuje Ricka d'Agostina o swojej decyzji, musi znalezć odpowiednie
słowa, by przekazać Livvy, z jakim ryzykiem łączy się ta operacja.
Miotał się wewnętrznie, wybierając między szansą odzyskania władzy w
nogach a równie realnym ryzykiem, że już nigdy nie będzie zdolny kochać się
z kobietą swojego życia.
Z zamyślenia wyrwał ich telefon, więc w napięciu oboje czekali,
przeczuwając, że na sekretarce nagra się matka Livvy.
Ale odezwał się męski glos.
 Mówi Gareth Lloyd z kancelarii Solomon i Wspólnicy z wiadomością
dla pani Olivii Davidson. Skompletowałem już wszystkie dokumenty oraz
informacje, o które pani prosiła...
Livvy porwała słuchawkę, wyłączając głośnik.
 Witam pana, Olivia Davidson. Dziękuję, że tak szybko pan oddzwonił.
 Odwróciła się plecami do Gregora.
Dotknięty do żywego postanowił podsłuchiwać, ale Livvy odzywała się
monosylabami, więc niczego nie zdołał się dowiedzieć.
Z każdą chwilą coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że łada
chwila Livvy mu powie, że wszczęła kroki rozwodowe. Przerażony otworzył
usta, gdy tylko skończyła rozmawiać.
 Wracasz do szpitala czy nocujesz tutaj?  zapytał,tak bardzo targany
sprzecznymi emocjami, że już nie wiedział, która odpowiedz by go zadowoliła.
 Skoro matka już wie, że tu jestem, nie można wykluczyć, że się tu nie
zjawi.
108
R
L
T
 Nie sądzisz, że będzie miała ważniejsze spotkania?
 Możliwe  przyznała.  Na pewno już się cieszyła, że będzie miała
okazję pochwalić się w towarzystwie, jak pięknie udała się ceremonia ślubna.
Podejrzewam jednak, że teraz odczeka jakiś czas, aż wydarzy się coś bardziej
interesującego albo będzie udawać, że nic wielkiego się nie stało i wszystko
zwali na zbuntowaną córkę...
 Albo na mnie, że nie umiałem się zachować i nie zginąłem, chociaż
powinienem  przerwał jej, a gdy się uśmiechnęła, pokrzepiony na duchu
odważył się wystąpić z pewną propozycją.  Może zanim pojedziemy do
szpitala, zamówilibyśmy coś do jedzenia z tej włoskiej knajpki za rogiem?
Wiesz, tej, gdzie serwują taką pyszną pizzę i pannacottę według babcinego
przepisu? Nadal tam jest? Można u nich zamówić przez telefon?
 Tak, knajpka ciągle tam jest.  Zawahała się.  Ale nie wiem, czy
przyjmują zamówienia przez telefon. Nie zamawiałam u nich... od dwóch lat 
dodała cicho.
Zapiekło go pod powiekami, gdy uprzytomnił sobie, że unikała tego
miejsca, gdy przepadł bez wieści. Tęskniła tak bardzo, że nie mogła przełknąć
niczego z ich ulubionej restauracji? W jego sercu rozgorzała iskierka nadziei.
 Zadzwonisz, czy ja mam to zrobić?  zapytał.
Włoskie dania były zapewne wyśmienite, ale nękana poczuciem winy
Olivia nawet nie pamiętała, jak smakowały.
Nie dość, że ukrywała jedną tajemnicę, smutną i noszoną w sercu od
prawie dwóch lat, to po telefonie od Garetha Lloyda czuła, że Gregor łamie
sobie głowę, by dojść, o czym rozmawiała z adwokatem.
Wiedziała, że powinna powiedzieć mu o wszystkim. Ale jakiś
wewnętrzny głosik argumentował, że skoro on ma tajemnice przed nią, to i
ona...
109
R
L
T
Siedząc przy stole, zastanawiała się, jak przerwać nieprzyjemne
milczenie, poruszając jakiś niewinny temat, który doprowadziłby ich do
rozmowy o sprawach zasadniczych.
Już miała wszystko przygotowane, gdy Gregor ją uprzedził.
 Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że chcesz się rozwieść?  zapytał.
110
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami.
 Nie udawaj zdziwionej  warknął.  Trudno było nie słyszeć, o czym
rozmawiasz z matką.
 Z moją matką?  Nie mogła się połapać, bo przez chwilę myślała, że
Gregor ma na myśli tę ostatnią rozmowę, z Lloydem, a nie wcześniejszą z
matką. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum