[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chirurga.
- I?
- Sprawą zajmujemy się razem z Tonym. Było już po godzinach.
Dopóki nie dostaniemy raportu koronera, nie wiemy nawet, czy ta
kobieta jest w ogóle ofiarą Chirurga.
Odwrócił wzrok, po czym znów spojrzał na Stacy.
- Nie chce nawet rozważyć innych możliwości. Wmówiła sobie, że
Sammy'ego zabił ten szaleniec. Kropka.
- Uwierzy, jeśli okaże się, że to ślepy zaułek. A na razie ma coś,
czym może się zająć.
- Wiem, ale... Ona nie jest sobą od czasu śmierci Sammy'ego.
Zmieniła się, chociaż nie potrafię powiedzieć, na czym to
konkretnie polega.
- To musi potrwać - powiedziała Stacy łagodnie. - Nam wszystkim
potrzeba czasu.
Domyślił się, że nie mówi wyłącznie o zabójstwie Sammy'ego, lecz
o zniszczeniach, nie tylko materialnych, jakich dokonała Katrina.
Katrina zmieniła ich wszystkich.
- Masz rację. Chodz tutaj. - Odstawił puszkę, którą wyjął jej z
dłoni, przyciągnął ją do siebie. - Będę tęsknił dziś w nocy.
- Ja również. - Pocałowała go i wyswobodziła się z jego objęć. - O
dziewiątej zaczynam. Muszę iść.
Ponownie wziął ją w ramiona i przytulił do siebie. Trzymał ją
trochę za długo i zbyt mocno. Kiedy ją puścił, dostrzegł pytanie w
jej spojrzeniu.
- Ci, którzy mają wiele do stracenia, zacięcie walczą, żeby to
zatrzymać. Nie zapomnij o tym, Stacy.
ROZDZIAA ÓSMY
PiÄ…tek, 20 kwietnia 2007 r.
21.00
Kiedy Stacy weszła do  Hustle" na Bourbon Street, Baxter był już
na miejscu. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę, gdy podeszła do
baru, jednak Baxter zaraz wrócił do mieszania drinków. Stacy
przeniosła wzrok na drugiego barmana.
Ted Parrish, ich informator. Wysoki, z długimi czarnymi włosami i
niewielką bródką. Wydawał się niespokojny. Możliwe, że
denerwował się sytuacją, w jakiej się znalazł. Albo też dał sobie w
żyłę.
- Jestem Brandi - powiedziała, wchodząc w swoją rolę. - Nowa.
- Idz do Toni - odparł, nalewając piwo z beczki. - Jest za kulisami.
Wyjaśni ci, co masz robić.
Tonią Messinger, szefowa kelnerek i występujących tu dziewczyn.
- Jak mam się tam dostać?
- Z prawej strony sceny. Są tam garderoby i całe zaplecze.
- Dzięki! - zawołała i ruszyła we wskazanym kierunku.
Kręcąc biodrami, omijała stoliki i grupki mężczyzn. Jakiś facet z
wielkim piwnym brzuchem i czerwoną twarzą próbował ją
zatrzymać. Odskoczyła, grożąc mu żartobliwie palcem. %7łałowała,
że nie może zareagować tak, jak
nakazywał jej instynkt. Niestety, gdyby złamała mu rękę,
natychmiast byłaby spalona.
Z rozkładem klubu zapoznała się już wcześniej, oglądając zdjęcia.
Teraz rozglądała się uważnie, próbując zapamiętać szczegóły,
które pózniej mogłyby okazać się przydatne. Trzypoziomowa
scena była tu największą atrakcją. Główna część była największa i
okrągła, dwa pozostałe poziomy stanowiły skrzydła, które
sterczały na dwie strony. Wokół ustawiono stoliki. Te najbliżej
sceny były przeznaczone dla VIP-ów.
Właściciele postarali się, żeby ukryć niedoskonałości klubu i
stworzyć atmosferę luksusu: przytłumione, fachowe oświetlenie,
białe obrusy, zapalona świeca na każdym stoliku, aksamitne
draperie.
Długi bar zajmował ścianę dokładnie naprzeciwko sceny. Stąd
mogli oglądać występy klienci, którzy woleli siedzieć trochę dalej.
Z tego, co wiedziała, było tu również kilka na pół prywatnych i
całkiem prywatnych pomieszczeń, gdzie odbywały się kameralne
występy. Być może była zbyt podejrzliwa, ale mogłaby się założyć
o wszystkie dzisiejsze napiwki, że ludziom wynajmującym te salki
chodziło o coś więcej niż tylko taniec erotyczny. A już z całą
pewnością to, co tam się odbywało, było sprzeczne z prawem.
Dochodziła właśnie do wejścia za kulisy, gdy lampy przygasły,
zaczęło migać światło stroboskopowe i klub wypełniła tętniąca
muzyka. Na scenę wbiegła młoda kobieta, ubrana w cekiny, pióra i
skrawki materiału, które bez trudu zmieściłyby się w jej dłoniach.
Yvette Borger. Dziewczyna Marcusa Gabrielle'a. Miała
dwadzieścia dwa lata. Drobna, o długich, kruczoczarnych włosach
i wspaniałej figurze. Piersi wydawały się za duże w stosunku do
jej filigranowej sylwetki.
Przytulanki, oceniła Stacy w myślach, używając gwarowego
określenia, jakim często posługiwali się w wydziale. W [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum