[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie sądzę, aby to miało jakiś związek z morderstwem  rzekł sierżant  jednak jest
bardzo dziwne. Wszystko w tym jest dziwne. A to co za nowość?
Lokaj bowiem wykrzyknął ze zdziwienia i wskazał na wyciągniętą rękę trupa.
 Zdjęto mu obrączkę!  wyjąkał.  Co?!
 Tak! Pan stale nosił złotą obrączkę na małym palcu lewej ręki. O, ten pierścionek z
samorodkiem złota zawsze ją przyciskał, a ten w kształcie węża był na trzecim palcu. Oba są,
ale obrączka zniknęła.
 Racja  rzekł Barker.
 Mówi pan, że obrączkę nosił pod tamtym pierścionkiem?  zapytał sierżant.
 Stale!
 No to morderca, czy kto to tam był, najprzód zdjął mu z palca ten pierścionek z
samorodkiem, jak go pan nazywa, potem ściągnął obrączkę i wcisnął z powrotem pierścionek.
 Ano właśnie.
Wielce czcigodny policjant wiejski potrząsnął głową.
 Myślę, że im prędzej ci z Londynu zabiorą się do tej sprawy, tym lepiej  rzekł. 
White Mason to sprytny gość. %7ładna prowincjonalna sprawa jeszcze nie była dla niego za
trudna. I już pewnie niedługo przyjedzie. Ale coś mi się widzi, że bez tych z Londynu nie damy
rady. Nie wstydzę się przyznać, że dla takich jak ja to za twardy orzech.
IV
MROK
Na naglące wezwanie sierżanta Wilsona główny detektyw policji okręgu Sussex przypędził
do Birlstone o trzeciej nad ranem w powoziku zaprzężonym w kłusaka, z którego o mało tchu
nie wyparł. Pociągiem odchodzącym o piątej czterdzieści wysłał swój pierwszy raport do
Scotland Yardu, a o dwunastej w południe czekał na nas na stacji w Birlstone. Był to człowiek
opanowany, spokojny, w luznym tweedowym garniturze, rumiany, gładko wygolony, dość
tęgi, o grubych, pałąkowatych nogach przybranych w getry. Przypominał drobnego farmera,
gajowego na emeryturze, słowem wszystko, co chcecie  tylko nie wielce obiecującego
specjalistę z prowincjonalnej policji kryminalnej.
 Mówię panu, że to sensacja!  powtarzał ciągle.  Reporterzy zlecą się tutaj jak muchy
do miodu, niech się tylko dowiedzą. Mam jednak nadzieję, że uporamy się ze wszystkim, nim
nam tu zaczną wtykać nosy w każdy kąt i plątać ślady. Słowo daję, że czegoś takiego nie
pamiętam. Jeśli się nie mylę, to i pan będzie miał czemu się dziwić, panie Holmes. I pan, panie
doktorze Watson, bo lekarze też mają tu coś do powiedzenia. Zamówiłem panom pokoje w
 Westville Arms . To jedyny tutaj zajazd, ale czysty i porządny. Ten człowiek zajmie się
rzeczami. Proszę panów za mną, jeśli łaska.
Detektyw z Sussex był niezwykle ruchliwym i serdecznie nastrojonym człowiekiem. Po
dziesięciu minutach znalezliśmy się w naszych pokojach, a po następnych dziesięciu
siedzieliśmy wszyscy w bawialence gospody i słuchaliśmy krótkiej i szybkiej relacji z
wypadków opisanych w poprzednim rozdziale. MacDonald od czasu do czasu rzucał jakąś
aktualną uwagę. Holmes zaś siedział zasłuchany, z miną wniebowziętą i zdumioną, niby jakiś
przyrodnik, który ogląda rzadki i niezwykły kwiat.
 Cudowne!  rzekł, gdy White Mason skończył.  Nadzwyczajne! Nie przypominam
sobie chyba bardziej zadziwiającego wypadku.
 Spodziewałem się, że pan tak powie  nie kryjąc zadowolenia rzekł White Mason. 
My tu w Sussex staramy się nadążać za postępem. Opowiedziałem panom, jak sprawy stały do
momentu mojego przyjazdu, kiedy to między trzecią i czwartą przejąłem śledztwo od sierżanta
Wilsona. Mówię panom, że wydusiłem z mojej starej klaczy, co się dało! Ale niepotrzebny był
ten pośpiech, bo jak się okazało, i tak nie mogłem natychmiast niczego przedsięwziąć. Sierżant
Wilson już zebrał wszystkie fakty. Zważyłem je, namyśliłem się nad nimi i chyba dodałem
jeszcze parę.
 Jakich?  żywo zainteresował się Holmes.
 Po pierwsze, przy pomocy doktora Wooda dokładnie obejrzałem młotek. Nie dojrzeliśmy
na nim żadnych śladów walki. Przypuszczałem bowiem, proszę panów, że Douglas mógł się
bronić i zdążył jeszcze kropnąć młotkiem mordercę. Ale nie wykryliśmy żadnych plam na
żelazie.
 To niczego nie dowodzi  zauważył inspektor MacDonald.  Już niejedno morderstwo
popełniono młotkiem, nie zostawiając na nim żadnych śladów.
 Zgadzam się. To wcale nie świadczy, że młotek nie był użyty. Mógł jednak zostać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum