[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rozsiadł się wygodnie, popadł w błogostan.
W błogich nastrojach byli tego weekendu równie\ David, Ste-
phen, Robin, Jean-Pierre i James. Dlaczego nie? Akcje stały po
4,9o funta, a David zapewnił wszystkich, \e dojdą do Io. W sobotę
rano David zamówił w Aquascutum pierwszy w \yciu garnitur na
miarę. Stephen z roztargnieniem przeglądał testy egzaminacyjne na
po feriach dla studentów pierwszego roku. Robin pojechał obejrzeć
szkolne zawody sportowe. Jean-Pierre oprawił w nową ramę obraz
Picassa. James Brigsley wyruszył na polowanie przekonany, \e za-
robił punkt w rozgrywce z ojcem.
45
III
W poniedziałek o dziewiątej rano David przyszedł do pracy i za-
stał drzwi zamknięte. Nie rozumiał dlaczego. Sekretarki powinny
być najpózniej kwadrans przed dziewiątą.
Czekał ponad godzinę, wreszcie poszedł do najbli\szej budki te-
lefonicznej i wykręcił numer domowy Silvermana. Nikt nie odpo-
_wiadał. Zatelefonował do Richarda Elliotta: cisza. Zadzwonił do fi-
lii w Aberdeen - to samo. Postanowił wrócić do biura. Musi być
jakieś proste wyjaśnienie, pomyślał. Czy śnił na jawie? A mo\e to
niedziela? Ale nie - ulice pełne były ludzi i samochodów.
Kiedy zbli\ył się do biura, ujrzał młodego człowieka przybijają-
cego tablicę z napisem: "Lokal z _oo stóp kwadratowych do wyna-
jęcia. Zgłoszenia: Conrad Ritblat".
- Co pan wyprawia? - zdumiał się.
- Poprzedni lokatorzy wymówili i wynieśli się. Szukamy no-
wych. Chce pan obejrzeć lokal?
- Nie - odparł David wycofując się w panice. - Nie, dzięku-
jÄ™.
Puścił się pędem, na czoło wystąpiły mu krople potu. Modlił się
w duchu, \eby budka telefoniczna nie była zajęta.
Błyskawicznie przerzucił ksią\kę telefoniczną - tom z literami L
do R - i znalazł numer sekretarki Silvermana, Judith Lampson.
Tym razem miał więcej szczęścia.
- Na Boga, Judith, co siÄ™ dzieje?
Po jego głosie mogła poznać, jak bardzo był roztrzęsiony.
- Nie mam pojęcia - odparła. - Dostałam w piątek wieczo-
rem wymówienie i wypłatę za miesiąc z góry bez słowa wyjaśnie-
nia.
David upuścił słuchawkę. Powoli zaczynało mu świtać w głowie,
choć nadal chciał wierzyć, \e wszystko się w prosty sposób wyjaśni.
Do kogo się zwrócić? Co robić?
Otępiały powlókł się do domu. Podczas jego nieobecności dorę-
czono porannÄ… pocztÄ™ i wraz z niÄ… list w sprawie mieszkania.
Strona 27
Archer Jeffrey - Co do grosza
Korporacja miasta Londynu
Administracja Osiedla Barbican
Londyn ECz
tel. oI-6z8-4341
Szanowny Panie,
Z \alem dowiedzieliśmy się, \e wyprowadza się Pan z końcem
miesiąca. Pragniemy przy okazji podziękować za opłacenie czynszu
z góry.
Bylibyśmy zobowiązani, gdyby zechciał Pan przy najbli\szej spo-
sobności zostawić klucze w naszym biurze.
Z powa\aniem
C.J. Caselton
Administrator
David znieruchomiał na środku pokoju, spoglądając z nagłą od-
razÄ… na obraz Underwooda.
Wreszcie, pełen najgorszych przeczuć, wykręcił numer swojego
maklera.
- Jak stojÄ… dzisiaj akcje Prospecta Oil?
- Kurs spadł do trzech osiemdziesiąt - brzmiała odpowiedz.
- Dlaczego?
- Nie mam pojęcia, ale spróbuję się dowiedzieć i zadzwonię do
pana.
- Proszę natychmiast wystawić na sprzeda\ moje pięćset akcji.
- Tak jest, pięćset akcji Prospecta Oil po cenie rynkowej.
David odło\ył słuchawkę. Za kilka minut zadzwonił telefon.
Odezwał się makler.
- Udało się sprzedać zaledwie po trzy pięćdziesiąt - dokładnie
tyle, ile pan płacił.
- Czy mógłby pan przekazać tę kwotę na moje konto w fiii
Lloyda na Moorgate?
- Oczywiście, proszę pana.
David nie ruszał się z mieszkania do końca dnia i przez całą noc.
Le\ał na łó\ku paląc papierosa za papierosem i rozmyślając, co po-
winien uczynić. Od czasu do czasu wyglądał przez małe okno na
moknące w deszczu City, siedzibę banków, towarzystw ubezpiecze-
niowych, domów maklerskich i towarzystw akcyjnych - jego
46 47
świat, ale na jak długo? Rano, natychmiast po otwarciu giełdy, za-
dzwonił do maklera licząc na nowe informacje.
- Ma pan mo\e jakieś nowiny o Prospecta Oil? - Jego głos był
napięty i znu\ony.
- Nowiny są złe, proszę pana. Nastąpiła masowa wyprzeda\ ak-
cji. Zaraz na początku kurs spadł do z,8o funta.
- Dlaczego? Co, u diabła, się dzieje? - Z ka\dym słowem co-
raz bardziej podnosił głos.
- Nie mam zielonego pojęcia, proszę pana - powiedział w słu-
chawce obojętny głos, pewny swego jednego procenta niezale\nie
od zwy\ki czy zni\ki.
David odÅ‚o\yÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™. Tak, a wiçc wszystkie te lata w Har-
vardzie miały za jednym podmuchem ulecieć na wiatr. Minęła go-
dzina, lecz nie zauwa\ył tego.
Zjadł obiad w niepozornej restauracji i przeczytał w londyńskiej
"Evening Standard" przygnębiający artykuł pióra Davida Malber-
ta, redaktora działu finansowego, zatytułowany "Zagadka Prospecta
Strona 28
Archer Jeffrey - Co do grosza
Oil". Do czwartej po południu, godziny zamknięcia giełdy, kurs
spadł do I,6o funta.
Spędził kolejną bezsenną noc. Z goryczą i upokorzeniem rozpa-
miętywał, jak łatwo za cenę dwumiesięcznej dobrej pensji, rychłej
premii i wielu gładkich słówek kupiono jego niezachwianą wiarę w
przedsięwzięcie, które od początku powinno wzbudzić wszelkie po-
dejrzenia. Dostawał mdłości na wspomnienie poufnych napo-
mknień, jakie szeptał w chętnie nadstawiane uszy.
W środę rano, bojąc się tego, co niechybnie usłyszy, zatelefono-
wał jeszcze raz do maklera. AkCje spadły do jednego funta i nikt
ju\ ich nie chciał kupować. David wyszedł z domu, udał się do
banku, zlikwidował swój rachunek i podjął pozostałe I 345 funtów.
Kasjerka, która podała mu banknoty, uśmiechnęła się do niego i
pomyślała, \e ten młody człowiek urodził się pod szczęśliwą gwiaz-
dÄ….
David przejrzał ostatnie wydanie "Evening Standard" (to ozna-
czone symbolem "7RR" w górnym prawym rogu). Akcje Prospecta
Oil spadły znowu, tym razem do 25 pensów. Odrętwiały poszedł
do domu. Na schodach spotkał gospodynię.
- Policja pytała o pana, młody człowieku - powiedziała aro-
ganckim tonem.
David wchodził na górę, udając beztroskę.
- Dziękuję, pani Pearson. Pewnie chodziło znowu o mandat za
parkowanie, który zapomniałem zapłacić.
Wpadł w dziki popłoch. Nigdy w \yciu nie czuł się tak upoko-
rzony, osamotniony i zaszczuty. Spakował cały swój dobytek do
walizki, pozostawiając obraz na ścianie, i zarezerwował bilet do
Nowego Jorku. Bez powrotnego.
IV
Tego ranka, kiedy David opuszczał Londyn, w Instytucie Mate-
matycznym w Oksfordzie Stephen Bradley wygłaszał studentom
trzeciego roku wykład o teorii grup. Przy śniadaniu ze zgrozą prze-
czytał w "Daily Telegraph" o krachu Prospecta Oil. Natychmiast
zatelefonował do maklera, który usiłował zebrać dla niego pełne in-
formacje. Próbował równie\ dodzwonić się do Davida Keslera, ale
ten jakby zapadł się pod ziemię.
Wykład nie szedł Stephenowi dobrze. Umysł miał zaprzątnięty
czym innym, łagodnie mówiąc. Mógł mieć tylko nadzieję, \e stu-
denci wezmą jego roztargnienie za błyskotliwość i nie poznają, i\
jest pogrą\ony w głębokiej rozpaczy. jedyne pocieszenie, \e był to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum