[ Pobierz całość w formacie PDF ]
to wyście sami uchwalili. /8) Wreszcie uchwała ta upoważnia synów czy nawet im nakazuje zajęcie dwu głównych i najbliższych stolic
królestwa, a odebrawszy od nich przysięgę wierności, by dzierżył je jako swe państwo". Ta ostatnia kwestia była chyba najbardziej
polemiczna i może nawet w tej całej polemice decydująca, gdyż w krótkiej o tym wszystkim wzmiance spotykamy nagromadzenie aż
kilku kontrargumentów ze strony kronikarza, a to:
58 Gródecki, Zbigniew, str. 92.
59 Analogia: bunt r. 1066 przeciw Henrykowi IV, gdy książęta stawiają mu do wyboru albo złożyć władzę albo też oddalić doradcę,
arcybiskupa Alberta z Bremy. Wpływ tego ostatniego na rządy był dla Lamprechta uzurpowaną monarchią o oczywistej tyranii" (Kern,
str. 197).
76
a) Bolesław nie zajmował własnowolnie dwu głównych i bliższych stolic królestwa", lecz w wykonaniu uchwały panów;
b) to samo miał na Mazowszu zrobić Zbigniew, lecz nie zdążył, gdyż go ubiegł ojciec, podczas gdy Bolesław miał zająć sedes regni
principales... proximas" i mógł to łatwo wykonać (posiada swoją wymowę brak motywu niedołęstwa Zbigniewa, obaj są jakby
jednakowo zdolni, sprzyjały jedynie okoliczności zewnętrzne wykonaniu zadania Bolesława); c) wreszcie po układzie z ojcem,
zawartym dzięki mediatorstwu arcybiskupa Mar-| cina, Bolesław zwrócił ojcu zajęte stolice".
Był to zaledwie drobny i krótkotrwały incydent, który nje_j}oz,Qsiawi^g sobie żadnych trwalszych skutków^a^rzeciez GąlL pisze_o_ tym
taj^iasuniojj^oj^je^rMeliapisałby on też bez koniecznej potrzeby o tym, iż Bolesław~Kie~lylko zajął Kraków i Sandomierz, ale co więcej
odebrał przysięgę wierności w zamiarze dzierżenia ich jako swe państwo (in dominium possi-
najsilniej atakowany przez opozycję. Rozumiem, że zapewne w odpowiedzi na tezę dworską, iż nie wolno zganiać Piasta, który jest
zawsze- i nieomylnie zacny", opozycja wysunęła taki argument: a przecież i wasz książę w czasie, gdy już był zdolny do działania i
rozpoznania .swych czynów, skoro tak przewodniczą rolę odegrał w całym tym buncie, akceptował uchwałę deponującą ojca, i sam w
jej -wykonaniu zrobił się księciem Krakowa i Sandomierza, niezależnym i zwierzchniczym. Is^otnie,_tyjn_razem niej^mngłiAjTfł-wet ta
przedziwna zręczność Galia w wyinaczaniu prawdy^ _gdyż rola Bolesława wydaje się, mimo /wszelkich manipulacyj_ GaUowych.
główną w cafym"Buncie i on co najmniej zbytjatwe-
aprobował uphwałe deponującą ojca.l Może zaś, jeśli istotnie była to ira et discordia inter patreni et filios", a możni w tym grali
mniejszą rolę, można było nawet podejrzewać Bolesława o ukartowanie depozycji ojca. Przeszkód w uczuciach rodzinnych nie
możemy u niego przyjmować, a w tym momencie jeszcze nie był zainteresowany w ograniczeniu zastosowalności prawa oporu.
Jak II. 8 stanowi jedną wielką rysę" na tej kunsztownej budowli, jaką starał się Gali zasłonić rzeczywisty ustrój Polski .swego czasu, tak
drugą, nie wiele mniejszą rysą jest nasz teraz II. 16. Widzimy tutaj wiec rokoszowy, jak zresztą w II. 4, ale
,77
także trochę z mechanizmu depozycji księcia panuj ącego.Zresz-^tajjpjf^KmJnojy^igjiiejj/^^ analogią, pendant_do_buntu
z_IL_16. Wymowę tego rozumiemy tak mniej - więcej: widzicie, że Zbigniew potrafił takie rzeczy sam robić, a zatem że i w II. 16 on to
musiał grać rolę większą, niż Bolesław, a co najmniej Zbigniew nie był lepszy; ten drugi bunt się udał, bo już Bóg z racji współudziału
Bolesława patrzył nań lepiej. To ma być maniera Zbigniewa w organizowaniu buntów przeciw ojcu.
-^ Q sprawę Sieciecha kronikarzowi nie szło, dlatego jej nie dopowiedział. Sieciech^po spełnieniu roli kozła ofiarnego, ściągającego na
siebie winy księcia, znika. Jednakże jego historia "Imała dysymulować polemikę~wsprawie zarzutów stawianych Bolesławowi, dlatego
też kronikarz niby się usprawiedliwia, dlaczego jego historii nie opowiada do końca. To wszystko wszakże stanowi wtrąconą jedynie
dygresję od głównego plami księgi: Tyle, com powiedział o Sieciechu i królowej, niech wystarczy, teraz zaś zaostrzywszy pióro,
ciągnijmy dalej wedie powziętego zamiaru i opowiadanie o chłopcu..." (II. 17).
" jfc Następną dygresją jest obrończa opowieść" o zaślubinach Krzywoustego, przetkana zresztą pochwałą tegoż z racji wielkiej
szczodrobliwości (II. 23). Obrończy charakter rozdziału jest bardzo wyrazny, wprost bijący w oczy. Dlatego też ze zdziwieniem czyta
się, gdy rozdział ten Briickner uznał za dowód nadzwyczajnej skrupulatności religijnej, godnej zakonnika, obcej w tej mierze świeckiej
osobie, choćby duchownej" 60. Dlatego też i nie potrzebujemy się gubić w domysłach, dlaczego Gali nie wspomina o drugim
małżeństwie Krzywoustego61; Galia bowiem nie interesowała opowieść, lecz jakieś zarzuty pod adresem jego księcia.
^Dalszą dygresją jest obrona przed zarzutem, że Bolesław_ wysłał_^^D~ra^ę__wI\V|ielki_Tydzie_ńj_zakończoną niepowodzeniem,
interpretowanym oczywiście jako znak i kara boża. Obrona: wojowniczy Bolesław, mściciel krzywdy doznanej od Czechów" (ten
moment mścicielstwa spotykamy tak w 1.25, jak i II.2, zawsze jako motyw obrończy) wysyła wyprawę, lecz nią
60 Pierwsza powieść, str. 119.
61 Ib., str. 121.
78
nie dowodzi. Natomiast wódz wyprawy własną decyzją wyprawił się" (szyki wyprawiły się) i znalazł godną swoich czynów zapłatę,
mianowicie za to, że złamał uszanowanie dla tak wielkiej uroczystości". Zresztą straty były równe, tak, że Polacy znamienia hańby nie
ściągnęli na siebie" (11.25). %7łe zaraz potem Gali opowiada o udanej wyprawie Bolesława na Morawy (11.26), można by uważać to za
ukryty znak, że Bóg nie winił za poprzednie złamanie postu samego Bolesława.
Dygresje o %7łelisławie (11.25) i o Skarbimirze (11.30 31) rozumiem jako wtrącone ad captandam benevolentiam" wodzów świeckich
opozycji. Zbyt ogólnikowe wydaje mi się tłumaczenie Briicknera, że Gali zasług Skarbimirowych nie mógł pominąć milczeniem".62
-Uiełatwa do wyjaśnienia jest dygresja o pobycie w Polsce legata Walo (11.27). Może kronikarz rachował przez nią zainteresować
swych klerykalnych czytelników, ale raczej już nie bez powodu umieścił on wzmiankę o złożeniu przez legata dwu , przyczem nie
pomogła ani prośba żadna ani zapła-
ta". Nie wiemy, dlaczego legat ich złożył z urzędu, może wpłynął na to Krzywousty, czy też w ogóle któryś z książąt. W takim razie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Colley Jan Diamentowe imperium 04 Najcenniejszy klejnot
- ZiĂłĹkowski Jan ZĹota przÄdza. OpowieĹci mazurskie i kaszubskie
- Jan Kochanowski_Treny
- KrasiśÂski Psalmy_przyszlosci
- Gomez Jurado Juan Emblemat zdrajcy
- Baroja, Pio Las inquietudes de Shanti Andia
- Golden Asse
- Flint, Kenneth S
- Foster, Alan Dean Slipt
- May Karol Maskarada w Moguncji
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- biegajmy.htw.pl