[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie dbam o to.
brÄ…zowy sutek. Turner drgnÄ…Å‚.
Wygięła się pod nim w łuk, powtarzając z jękiem jego imię.
- Czy to nieprzyjemne? - szepnęła z niepokojem.
Oplotła go ramionami, wpijając spazmatycznie palce w jego plecy.
- Nie. Zrób tak jeszcze raz.
- ProszÄ™ ciÄ™! Och, proszÄ™! ProszÄ™!
Niby dziecko, zaciekawione nową zabawką, dotknęła drugiego
Turner nie potrafił się pohamować. Miranda zesztywniała pod
sutka. Turner nakryÅ‚ jej dÅ‚oÅ„ swojÄ…, nie chcÄ…c stracić nad sobÄ… kon­
nim, a na jej twarzy dojrzał grymas bólu.
troli. WpatrywaÅ‚ siÄ™ w niÄ… tak intensywnie, że walczyÅ‚a z chÄ™ciÄ… od­
- Przepraszam - powiedział szybko, próbując się nie poruszać.
wrócenia wzroku. Pragnęła dać mu do zrozumienia, że się nie boi.
- Czy to bardzo bolało?
- Dotknij mnie - wyszeptała.
Zacisnęła z całej siły powieki i pokręciła głową. Scałował łzy,
- Nie chcę ci zrobić krzywdy.
które pojawiły się w kącikach jej oczu.
- Nie zrobisz, proszÄ™.
- KÅ‚amiesz.
Przełamała jego opory. Jego ręce były teraz wszędzie. Szeptał jej
- To było raczej... zaskakujące.
imię. Każde dotknięcie, każdy odgłos rozpalały w niej prawdziwą
- Teraz zrobiÄ™ to lepiej. Przyrzekam.
pożogę. Chcąc zlikwidować ostatnią barierę między nimi, szarpnę-
155
154
ojca. Dziecko mogło co prawda odziedziczyć jej karnację, ale i tak
Wsparty na przedramieniu, żeby nie przytłaczać jej swoim cię-'
w jej wyobrazni było co do joty Turnerem.
żarem, zaczął się znów poruszać - powoli, pewnie, a każdy z tych'
Kiedy otworzyła oczy, dostrzegła, że Turner spogląda na nią
ruchów wzmagał jego pragnienie. Każdy muskuł jego ciała był bo-t
i dotyka kÄ…cika jej warg.
leśnie napięty.
- O czym myślałaś? - spytał.
Miranda... Musiał mieć pewność, że ją zadowoli. Drgnął. Lek-,
- O niczym ważnym. Czy nadal pada?
kie jak piórko dotknięcie sprawiło, że jego samokontrola zaczęła
- Nie wiem - odparł i wstał, żeby wyjrzeć przez okno.
słabnąć.
Miranda okryła nagie ciało pościelą. Jeśli deszcz ustał, muszą
Miranda poczuła, że coś targnęło jej biodrami z taką siłą, iż nie-'
wracać. Może zauważono już, że ich nie ma? Mogą się wprawdzie
mal uniosła się w powietrze.
usprawiedliwiać, że przemokli, lecz zabrzmi to fałszywie, jeżeli nie
Jęknęła.
wrócą, gdy się tylko rozpogodzi.
Turner poruszał się coraz szybciej. Krzyknął, jego twarz nie-'
Turner zamknął okno i odwrócił się ku niej. Mirandzie wprost
małże wykrzywiła się z bólu. Wreszcie odetchnął głęboko i osunął
zaparło dech na widok jego urody. Oglądała nieraz w licznych
siÄ™ na niÄ….
książkach ojcowskich ryciny przedstawiające posągi i miała nawet
Leżeli spleceni ze sobą przez kilka minut. Mirandę cieszył jego'
miniaturową statuetkę florenckiego Dawida, lecz nic się nie mogło
ciężar i pełne satysfakcji znużenie, które odczuwała. Leniwym ru- '
równać z mężczyzną, który stał przed nią.
chem pogładziła jego włosy. Zwiat wokół nich mógłby teraz znik-i
- Wciąż jeszcze pada - powiedział spokojnie - ale się przejaśnia.
nąć. Lecz jak długo mogli tkwić w domku myśliwskim? W końcu
Powinniśmy tu posprzątać, tak żebyśmy byli gotowi do wyjścia.
ktoś zauważy ich nieobecność.
- Mógłbyś mi podać suknię?
-Jak się czujesz? - spytała.
- Cóż Za nieoczekiwany przypÅ‚yw skromnoÅ›ci - mruknÄ…Å‚ zdu­
- A jak sądzisz? - odpowiedział z chłopięcym uśmiechem.
miony.
- Mam nadzieję, że dobrze.
Może zachowała się dziwnie, zważywszy na to, co między nimi
Zsunął się z niej, wsparł na łokciu i uniósł jej podbródek dwo-
niedawno zaszło, lecz nie miała jeszcze dość odwagi, żeby nago
ma palcami.
wstać z łóżka w jego obecnoÅ›ci. WskazaÅ‚a mu ruchem gÅ‚owy suk­
- Owszem, dobrze.
nię, która nadal leżała na podłodze.
Uśmiechnęła się. Nie mogło być lepiej.
PodniósÅ‚ jÄ… i podaÅ‚ Mirandzie. Miejscami materiaÅ‚ wciąż jesz­
- Nie boli cię? - spytał, lekko zaniepokojony.
cze był trochę wilgotny, ale nie tak mokry, by nie można było jej
Uniosła się na łóżku, jakby pragnąc się o tym przekonać.
włożyć. Ubrała się prędko i wyrównała pościel na łóżku.
- Może pózniej będzie trochę gorzej.
Przez ten czas deszcz przeszedł w drobną mżawkę.
- Przekonasz siÄ™ sama.
- Nie sÄ…dzÄ™, żebyÅ›my teraz bardzo zmokli - powiedziaÅ‚a, wy­
Czyżby miał tyle doświadczenia z dziewicami? Przecież mówił,
stawiając rękę za okno.
że Letycja była już w ciąży, kiedy się z nią żenił. Odepchnęła od
Turner przytaknÄ…Å‚. W drodze do domu nie odezwaÅ‚ siÄ™ ani sÅ‚o­
siebie tę myśl. Nie powinna wspominać Letycji! Nie dzisiaj. Dla
wem. Miranda także nie odważyła się przerwać milczenia. Co się
zmarłej żony Turnera nie było miejsca w ich łóżku.
teraz stanie? Czy Turner się z nią ożeni? Oczywiście, powinien tak
A potem pomyślała nagle o dzieciach. O roześmianych, jasno-
zrobić. A jeśli był dżentelmenem, za jakiego zawsze go uważała,
włosych maleństwach z błękitnymi oczami, bardzo podobnych do
157
156
to nawet musi. Ale nikt nie wiedział, że utraciła niewinność. A on
- Oczywiście.
zbyt dobrze ją znał, by się obawiać, że będzie starała zmusić go do
A gdy Miranda daremnie czekała na radość, która powinna ją
małżeństwa. była teraz ogarnąć, dodał:
Kwadrans pózniej dotarli do Chester House. Turner zatrzymał
- Ale nie należy siÄ™ z tym spieszyć, póki nie bÄ™dzie to ko­
się przed progiem i rzucił jej wymowne spojrzenie. nieczne.
- Dobrze się czujesz? - spytał przyciszonym głosem.
Kiwnęła głowę i z trudem przełknęła ślinę. Dziecko. Chciał się
Zamrugała ze zdziwienia. Dlaczego wciąż zadaje jej to samo
z nią ożenić tylko ze względu na dziecko. A zrobi to, kiedy mu się
pytanie? będzie podobało. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum