[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to na plaży; słońce zachodziło, morzem kołysały fale przypływu,
a cały świat skąpany był w brązie, purpurze i złocie.
Kiedy Michael umarł, David przeżył tylko dlatego, że miał
przy sobie Spencer. Chciał uciec od niej, uciec od wszystkich,
być sam, ale okazało się, że tego wieczora potrzebuje jej
bardziej niż kiedykolwiek. Kochał się z nią tego dnia namiętniej
niż dotąd, niemal zapamiętale. Ona rozumiała uczucie, jakie
żywił do Michaela, choć nie wiedziała, co to jest samotność.
David był niemowlęciem, kiedy umarła jego matka, a
dzieckiem, kiedy wymachując rewolwerem opuścił wraz z
siostrą jedyny dom, jaki znał, i uciekł z Kuby. Miał osiem lat,
gdy Michael MacCloud łagodnie przekazał mu wiadomość o
śmierci ojca, który spędził ostatnie miesiące swego życia w
kubańskim więzieniu, pisząc broszury o wolności. A teraz
Michael również od niego odszedł i David został sam. Poza tym
miał siostrę, którą musiał się opiekować. Dalsi krewni
traktowali go życzliwie, ale nie byli mu naprawdę bliscy. Nie
111
liczyli się. Musiał sam zarabiać na życie. Musiał zatrzymać przy
sobie siostrę, nie dopuścić, by ich rozdzielono.
Wiedział, co to jest ciężka praca, bo pracował ciężko od
niepamiętnych czasów. Kochał Spencer i potrzebował jej, ale
ona nie miała pojęcia, co to jest alienacja, lęk przed światem.
Rodzice ją rozpieszczali, Sly ją kochał, wszyscy ją chronili. Nie
mogła narzekać na brak pieniędzy czy poczucia bezpieczeństwa.
Być może właśnie wtedy, po pogrzebie Michaela, wzniósł
pierwszy dzielący ich mur. Może zaczął go wznosić już tego
wieczora, kochając się z nią tak zapamiętale.
Do zerwania doszło jednak dopiero wtedy, kiedy jej rodzice
zaprosili do domu gościa z Rhode Island, Bradforda Damona.
Był w wieku Spencer. Anglosas, bogaty jak Krezus. Spędził
całe życie, ucząc się żeglować i grając od czasu do czasu w
golfa. Jego stopnie nie budziły zachwytu, ale ojciec ofiarował
większą sumę jednemu z najlepszych uniwersytetów,
zapewniając mu w ten sposób wstęp na tę uczelnię.
Początkowo Spencer żartowała z Bradforda. Narzekała, że
musi go zabawiać i tłumaczyła się za każdym razem, gdy
odwoływała ich spotkanie, twierdząc, że musi wykonać
polecenie rodziców i dotrzymać mu towarzystwa.
David pracował wtedy w szkolnym teatrze jako maszynista.
W ten fatalny piątek przyjechał po nią po pracy zgodnie z
umową, około dziewiątej, ale jej matka obcesowo odprawiła go
od drzwi.
- Spencer nie będzie dziś wieczorem w domu. Pojechała z
Bradem na tańce do klubu i wrócą dopiero po północy. To jakieś
prywatne przyjęcie, David. Mam nadzieję, że nie pojedziesz tam
i nie narobisz zamieszania.
Nie narobił jeszcze wtedy świadomie żadnego zamieszania,
niemniej pojechał do klubu i, stojąc w przylegającym do niego
parku, przyglądał się przyjęciu. Spencer istotnie tam była i
rzeczywiście towarzyszył jej Bradford Damon. W gruncie
rzeczy trudno byłoby go nazwać człowiekiem budzącym litość.
112
Był wysokim, szczupłym, nieco wymoczkowatym blondynem,
lecz kosztowny garnitur leżał na nim nienagannie.
Tańczył ze Spencer, trzymając ją bardzo blisko siebie i stale
się do niej uśmiechał. Co gorsza, ona nie pozostawała mu
dłużna.
Pocałował ją i wyglądało na to, że odwzajemniła jego
pocałunek.
To wystarczyło. David opuścił teren klubu i przez cały
wieczór spacerował po ulicach.
Po północy dotarł pod dom Spencer. Stanął pod jej oknem i
zebrał kilka kamyków, które zamierzał rzucić w szybę, by
zwrócić na siebie jej uwagę. Zamarł, kiedy usłyszał chichot
Spencer, a potem śmiech mężczyzny.
Mimo to rzucił kamykiem. Mocno. W sekundę pózniej
wyjrzała przez okno. Była blada, jasne włosy okalały jej twarz
jak złota chmura. Miała na sobie szlafrok podkreślający krągłość
piersi. Patrzyła na niego ze zdumieniem.
- David!
W tej samej chwili usłyszał syreny. Nadal wpatrywał się w
Spencer, kiedy nadjechali policjanci i aresztowali go. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum