[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niczym podobna do swojej matki, tak jak myślał Ryan. Przekonał się
jedynie, że masz słabą głowę i nie potrafisz podrywać mężczyzn przy
barze.
- To przez niego, bo wszystkich odstraszał - zaprotestowała
Kelly.
Erica zmarszczyła czoło, jakby próbowała sobie coś
przypomnieć.
- Chodzi o tego faceta, z którym rozmawiałaś przy barze?
- Ja z nim nie rozmawiałam, tylko flirtowałam. Tak, jego też
odstraszył, chociaż potem temu zaprzeczał. Nawet nie wiem, co
powiedział Tate'owi.
- Powinnam ci chyba opowiedzieć historię, jak Greg się kiedyś
rozprawił z pewnym moim adoratorem - zaśmiała się Erica.
Kelly westchnęła ze smutkiem.
73
- Sama widzisz, że Ryan nie jest taki zły - powiedziała
przyjaciółka, patrząc na nią ze współczuciem. - Gregowi się spodobał.
- Greg jest mężczyzną, ale przyznaję, że Ryan był dziś
wyjątkowo miły. Nawet zaprosił mnie na kolację do Clearwater.
- Zgodziłaś się?
- Tak.
74
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Tego wieczoru, pokonawszy drogę zgodnie ze wskazówkami
Kelly, Ryan podjechał pod jej dom, który znajdował się w pół drogi
pomiędzy sklepem Łzy Sukcesu a domem myśliwskim. Kelly
mieszkała w starej dzielnicy miasteczka. Przed wejściem znajdował
się podjazd dla samochodu i ładny, zadbany ogródek. Gdy Kelly
otworzyła drzwi, Ryanowi zaparło dech w piersiach. Jego Wenus
miała na sobie ciemnozieloną, aksamitną marynarkę. Szczelnie
opinała biust i odsłaniała piękny dekolt. Do wąskiej brązowej
spódnicy Kelly nałożyła kozaki na wysokim obcasie. Ryan ucieszył
się, że sam ubrał się bardziej odświętnie. Na wspólny wieczór nałożył
beżowe spodnie i koszulę w prążki.
- Wspaniale wyglądasz - powiedział z uznaniem, nie mogąc
oderwać od niej oczu.
- Wejdź, proszę - odparła nieco zmieszana. - Muszę wziąć
jeszcze torebkę.
Z chwilą gdy Ryan przekroczył próg domu, rozpoznał styl ze
sklepu Łzy Sukcesu. Od drzwi wejściowych wchodziło się
bezpośrednio do salonu. Pokój był podzielony na jadalnię i część
wypoczynkową, dalej znajdowała się kuchnia. W jadalni Kelly
ustawiła stylowy stół, nad którym wisiał żyrandol z kolorowymi
szkiełkami.
W salonie była sofa i leżanka, ustawione do siebie pod kątem
prostym. Leżało na nich mnóstwo poduszek w najróżniejszych
75
kolorach i kształtach. Pod ścianą stał kredens z ozdobnymi szybkami,
zaś naprzeciw znajdował się kominek. Drewnianą podłogę zdobił
włochaty dywan.
- Jeśli nowe zlecenie pójdzie ci tak dobrze jak urządzanie
własnego mieszkania, wróżę ci oszałamiającą karierę - powiedział
Ryan.
- Karierę przez łzy? - zażartowała Kelly.
- A jest inna droga? Kelly uśmiechnęła się.
- Poczęstowałabym cię drinkiem, ale nie chcę się spóźnić.
- Może innym razem - odparł, patrząc jej w oczy. Nastała cisza.
Oboje stali w miejscu zakłopotani. Widać było, że Kelly zastanawia
się nad jego słowami.
- Zgaszę światło na górze i sprawdzę, czy wzięłam klucze -
przerwała niezręczne milczenie.
Ryan przypomniał sobie wczorajszą noc. Zrozumiał, jak bardzo
się mylił co do Kelly, choć z trudem przyznawał się do błędów. Nie
był też przyzwyczajony do niespodzianek, a wczorajszy wieczór w nie
obfitował.
Jak to możliwe, że dotąd Kelly nie spędziła nocy z mężczyzną?
Ta informacja zrobiła na nim największe wrażenie, choć nie był
pewien, czy Kelly pamiętała swoje słowa. Nagle zdał sobie sprawę, że
bycie córką Brendy Hartley musiało być o wiele trudniejszym
doświadczeniem niż bycie synem Webba Sperlinga. Nie dalej jak
wczoraj Kelly sama się przyznała, że nie potrafi się wyzwolić od
przykrych wspomnień związanych z matką. Ryan po raz pierwszy
dostrzegł, jak bardzo wpływało to na jej obecne życie.
76
Niesprawiedliwie ocenił swoją Wenus, przypisując jej grzechy
matki. Niepotrzebnie też od początku twierdził, że przejrzał ją na
wylot. Co prawda wczorajsze zachowanie Kelly przeczyło jej
niewinności, ale od razu było widać, że robi to tylko po to, by dać mu
nauczkę. Sama powiedziała, że zachowuje się zgodnie z jego
oczekiwaniami.
Jednak Ryan miał wrażenie, że Kelly także sobie chciała coś
udowodnić. Na pewno było jej trudno rozpocząć własny biznes i
musiała się nieźle natrudzić, by zostać dekoratorem wnętrz. Mogła
liczyć tylko na siebie. Ryan dobrze pamiętał, że Brenda Hartley
zawsze miała kłopoty finansowe, a los córki był jej niemal całkiem
obojętny.
Kiedy Kelly wróciła do salonu, spytał:
- Możemy iść?
Z uśmiechem kiwnęła głową.
Ryan zamówił miejsce z pięknym widokiem na jezioro Tahoe.
Kiedy usiedli przy stoliku, rozmowa zeszła na pogodę i narciarstwo.
Kelly nauczyła się jeździć na nartach dopiero, kiedy się
przeprowadziła do Tahoe. Dla Ryana pokonywanie czarnych tras było
sposobem na odprężenie się po ciężkiej pracy.
Kiedy przyszedł kelner, Kelly zamówiła sałatkę i cielęcinę w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum