[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeczesywać rozległy, po brzegi wypełniony sianem strych.
- Cameron, chodz tutaj! - zawołała, kiedy w jednym z rogów znalazła trzy
śpiące kociaki.
Tuż przy nich leżała Trisha. Policzki miała brudne od kurzu i
rozmazanych łez, zdzbła siana we włosach. Spała. Cameron ukląkł przy niej.
- Trisha - odezwał się cicho, leciutko dotykając buzi dziecka.
Dziewczynka powoli otworzyła zapuchnięte od płaczu oczy i znów
zamknęła powieki.
- Trisha, co ty tu robisz?
Dziecko powoli poruszyło się, wyprostowało nóżki. Popatrzyła na ojca.
- Tatuś?
- Tak, kochanie, to ja. Jestem z tobą - powiedział z taką czułością, że
Janinę aż ścisnęło w gardle.
- Tatusiu, czy ty wiesz, że mamy małe kotki? Zobaczyłam, jak ich mama
wchodzi po drabinie i poszłam za nią. Widziałam, jak je karmiła. A potem& nie
wiem, chyba zasnęłam.
- Chyba tak. Nie słyszałaś, jak cię wołaliśmy?
Dziewczynka przecząco pokręciła głową.
- Jesteś pewna?
- Tak - potwierdziła, jakby zdziwiona, że jej nie uwierzył.
- No dobrze. Już jest pózno i wszyscy bardzo się o ciebie martwią. Chodz,
pójdziemy im powiedzieć, że się znalazłaś, dobrze?
Trisha z zapałem pokiwała głową i poszła za nim w stronę drabiny.
Dopiero teraz dostrzegła czekającą tu Janine.
- Och, przyjechałaś! A tata powiedział, że pewnie już nie będziesz chciała
nas widzieć! - wykrzyknęła, rzucając się na nią z impetem.
Wrócili do domu. Cameron zabrał Trishę na górę, a Letty zaprosiła Janine
na lunch. Aż do powrotu Camerona zabawiała ją rozmową. Dopiero pózniej
Janine domyśliła się, że zrobiła to celowo. Dzięki temu nie denerwowała się
czekającym ją spotkaniem z Cameronem.
- Musiałem ją ukarać - oznajmił Cameron, kiedy wreszcie zszedł na dół.
Nie chciał nic jeść. - Zabroniłem jej dzisiaj schodzić z góry. Jest załamana.
Chciałaby cię zobaczyć - zwrócił się do Janine. - Obiecała, że już nigdy więcej
nie zbliży się do miejsc, które są dla niej zakazane.
- A ty uwierzyłeś! - Roześmiała się.
- Oczywiście. - Wyglądał na zaskoczonego. - Sądzisz, że mnie oszukała?
- Ależ skądże! Tylko że za jakiś czas zapomni o tym, a zakazane rzeczy
coraz bardziej będą ją pociągać&
- Naprawdę znasz się na dzieciach.
- Przecież Janinę zajmuje się dziećmi. - Letty odsunęła krzesło i wstała. -
Wybaczcie mi, ale pójdę teraz do siebie. To było za dużo wrażeń jak dla mnie.
Do zobaczenia pózniej. - Popatrzyła znad okularów. - Zostanie pani na kolacji,
prawda? W przeciwnym wypadku wolałabym nie mieć dziś do czynienia z
Cameronem.
- Dziękuję, Letty. - Janine uśmiechnęła się. - Z przyjemnością zostanę.
Kiedy starsza pani wyszła, Cameron poprowadził Janine do gabinetu.
Zamknął drzwi i wskazał jej stojącą pod ścianą kanapę. Sam usiadł w drugim
rogu i popatrzył na nią.
- Janine, nic nie rozumiem. Zupełnie nic.
Cierpiał. Widziała to w jego twarzy, poznaczonej bruzdami, których
jeszcze parę dni temu nie było. Musi się wytłumaczyć, choć tak trudno się na to
zdobyć.
- Tak cudownie potrafisz radzić sobie z dziećmi, masz do tego wrodzony
dar. A mimo to nie chcesz wyjść za mąż, nie chcesz mieć swojej rodziny. Czy to
z mojego powodu? Może szukasz kogoś, kto byłby lepszym ojcem niż ja i&
- Cam, to nie w tym rzecz. - Przysunęła się do niego bliżej, dotknęła go. -
Chodzi o mnie. Nie rozumiesz? To ja się nie nadaję.
- O czym ty mówisz? Jesteś doskonała!
Ujęła jego dłoń, przyciągnęła ją sobie do twarzy i jak kot pocierała o nią
policzek. Przez długi czas milczała.
- Nigdy nikomu o tym nie mówiłam. I myślałam, że nigdy nie powiem.
Ale tobie muszę. Za bardzo cię kocham, bym mogła to przed tobą ukryć.
- Kochasz mnie? - Oczy mu się rozświetliły.
- Tak, kocham cię. Jak mógłbyś w to wątpić?
- Wiesz, przez chwilę myślałem, że może tak jest. Ale potem, kiedy
powiedziałaś& wtedy pomyślałem sobie& - Bezradnie wzruszył ramionami.
- Nie myliłeś się. Kocham cię z całego serca.
- W takim razie wyjdz za mnie! Wybaw mnie! Przywróć do życia!
- Gdybym za ciebie wyszła, zatrułabym ci życie. Za bardzo cię kocham,
żeby się na to zgodzić. Dla nas nie ma przyszłości. Spróbuj to zrozumieć.
- Staram się - odrzekł potrząsając głową - ale nie potrafię.
- Kiedy miałam szesnaście lat, mieliśmy wypadek razem z chłopcem, z
którym wtedy chodziłam. Cudem uszliśmy z życiem. Drugi kierowca zginął na
miejscu i do końca nie było wiadomo, czy ja z tego wyjdę.
- Ale przecież nic ci nie jest. Jesteś&
- To były przede wszystkim wewnętrzne obrażenia. Może nawet sobie
myślałeś, że jestem taka wstydliwa, ale ja stale pamiętam o bliznach na brzuchu,
- Nawet ich nie zauważyłem.
- To dobrze - uśmiechnęła się.
- I z powodu tych blizn nie chcesz za mnie wyjść? To nie ma żadnego
znaczenia. Przecież chyba na tyle mnie znasz?
- Cameron, to były poważne obrażenia. Miałam krwotok wewnętrzny.
Lekarze robili co mogli, by uratować mi życie. Może gdyby mieli więcej czasu,
dałoby się jeszcze coś zrobić. Ale wtedy przede wszystkim chcieli zatamować
krwotok.
- Nie wiedziałem, że tyle przeszłaś. Dzięki Bogu, że przeżyłaś i masz to
już za tobą.
- Tak, ja też jestem za to wdzięczna losowi, Ale kiedy po raz pierwszy
usłyszałam, co ze mną jest, chciałam umrzeć, żałowałam, że nie umarłam.
- Janine!
- Wiem, to okropny egoizm z mojej strony. Zwłaszcza kiedy ty straciłeś
żonę, a ja mam taki żal do losu, że wolałabym nie żyć. - Nie zdawała sobie
sprawy, że to będzie aż tak trudne. On nadal niczego nie rozumiał. - Cameron, ja
nie mogę mieć dzieci. Próbowałam ci to powiedzieć. Mnie nikt nie pytał o
zdanie. Zanim odzyskałam przytomność, lekarze mi wszystko usunęli. Do końca
nikt nie wiedział, czy uda się mnie uratować. I z taką świadomością przyszło mi
żyć.
Pobladł gwałtownie. To był szok. Ale teraz, kiedy już mu to powiedziała,
zrobiło się jej lżej na duszy. Po raz pierwszy podzieliła się z kimś swoim
cierpieniem. To przyniosło ulgę, choć tak bardzo, do ostatniej chwili, nie chciała
obarczać Camerona tą wiedzą.
- O Boże, nie miałem pojęcia. Nawet kiedy mówiłaś o operacji. Nie
przyszło mi do głowy. Zupełnie.
- Wiem.
- Ale ty tak kochasz dzieci.
- Dlatego wybrałam sobie taki zawód. Dzięki temu istnieją w moim życiu.
Cameron wziął ją w ramiona i przytulił do siebie.
Teraz, kiedy już wie, łatwiej się otrząśnie. Może nadal pozostaną
przyjaciółmi. A któregoś dnia Cameron pozna kogoś, kto da mu dzieci, których
tak pragnie. Może z czasem zdoła się z tym pogodzić.
- Byłem takim głupcem - odezwał się Cameron, a w jego oczach
dostrzegła łzy. - Tak bez przerwy powtarzałem ci, że marzę o dużej rodzinie.
Nic dziwnego, że& Kochanie, wybacz mi. Tak bardzo mi przykro.
- Nie przepraszaj. Skąd mogłeś wiedzieć? Powiedziałam ci o tym, żebyś
zrozumiał, dlaczego nie mogę za ciebie wyjść.
Popatrzył na nią z takim napięciem, że aż poczuła się nieswojo.
- Co ty powiedziałaś? Te ostatnie słowa.
- %7łe nie mogę za ciebie wyjść.
- A co fakt, że nie możesz mieć dzieci, ma wspólnego z tym, że nie
możesz wyjść za mąż?
O co mu chodzi? Teraz ona niczego nie rozumie.
- No przecież to jasne&
- Dla mnie nie. Wytłumacz mi.
- Przecież każdy mężczyzna - zaczęła, z trudem kryjąc wzbierającą w niej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Laurie Marks Elemental Logic 02 Earth Logic
- Ava Mitchell [Menage Everlasting 05 Liebling Texas 02] Edie Earns Her Saddle (pdf)
- Lexxie Couper [Fire Mate 02] How to Love Your Dragon [EC Twilight] (pdf)
- John Maddox Roberts Stormlands 02 The Black Shield UC FR6
- Cassandra Pierce [The Aquans 02] Diamonds in the Sand [Siren LoveXtreme] (pdf)
- Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 02 Ĺwit nad zatokÄ
- 00_Program nauki_Operator.obrabiarek.skrawajacych 722 02
- Alan Dean Foster Flinx 02 Tar Aiym Krang
- Bots, Dennis Hotel 13 02 Das Raetsel der Zeitmaschine
- Claudy Conn [Legend 02] Shee Willow (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nomegusta.xlx.pl