[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy się tam zjawiłam, obrzucił mnie spojrzeniem.
- Pół godziny musiałaś wybierać klapki i moją koszulę?
189
- Włożyłam też szorty. - Podniosłam brzeg koszuli, by mu
pokazać spodenki. - Z resztą musisz mi pomóc. - Usiadłam
przy stole, a Wyatt postawił przede mną talerz z jajkami,
kiełbaskami i grzankę z pełnoziarnistego białego pieczywa. Do
tego dodał małą szklankę soku pomarańczowego i filiżankę
kawy. - Mogłabym się do tego przyzwyczaić - powiedziałam,
pałaszując śniadanie.
- Czy ty w ogóle gotujesz?
- Oczywiście. Po prostu rzadko ktoś gotuje dla mnie. No i
przeważnie jem w biegu, bo bardzo wcześnie otwieram klub.
- Sama go otwierasz i zamykasz? - Wziął swój talerz i
usiadł naprzeciw mnie. - To znaczy, że pracujesz cały dzień.
- Od szóstej rano do dziewiątej wieczorem. Ale nie
codziennie. Wymieniam się z Lynn. Jeżeli muszę zostać do
pózna, następnego dnia ona otwiera, i na odwrót. Raz w
tygodniu, w poniedziałki, otwieram i zamykam, żeby Lynn
miała dwudniowy weekend. Wszyscy moi pracownicy mają
dwa dni wolne w tygodniu, ale mają ruchome godziny pracy
Właśnie dlatego zajęcia jogi nie odbywają się codziennie, i tak
dalej.
- Dlaczego właśnie w poniedziałki? Dlaczego nie w
soboty, skoro chce mieć dwa dni weekendu?
- Bo w soboty jest u nas największy ruch, a w poniedziałki
najmniejszy Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale podobnie
jest w salonach kosmetycznych. Większość w poniedziałki jest
zamknięta.
Miał taką minę, jakby nie wiedział, co zrobić z tą
informacją. Można by pomyśleć, że jako gliniarz powinien
dostrzec w niej pewną wartość. A jeżeli kiedyś będzie musiał
aresztować jakąś szaloną fryzjerkę? Zaoszczędziłby wiele
czasu, nie idąc do salonu, gdyby akurat wypadał poniedziałek.
- Po co zawracałam sobie głowę, żeby w ogóle się dzisiaj
ubierać, skoro i tak zamierzasz mnie przykuć do rur w
łazience? - spytałam, zmieniając temat. - Mam nadzieję, że się
190
rozmyśliłeś, bo chociaż przebywanie w takim miejscu ma
swoje zalety, to jak ja będę jeść?
- Zrobię ci parę kanapek i włożę do lodówki turystycznej. -
Oczy mu się zaśmiały
- Uprzedzam, że nie jadam w łazience. Ble. Pomyśl tylko,
ile zarazków tam tylko czyha, by wskoczyć ci do talerza.
- Zrobię długi łańcuch, żebyś mogła stanąć za drzwiami.
- Poczciwina z ciebie. Ostrzegam jednak: kiedy się nudzę,
pakuję się w tarapaty.
- W jakie tarapaty mogłabyś się wpakować w łazience?
Na gorąco przyszło mi do głowy parę odpowiedzi, ale nie
podzieliłam się z nim tą wiedzą. Chyba jednak coś zauważył w
moim spojrzeniu, bo pokręcił głową.
- To kuszące, ale nie ma mowy, bym zostawił cię samą na
cały dzień.
- To znaczy, że wracam do twojej matki, tak?
- Niestety tak. Rano już do niej dzwoniłem.
- Mam nadzieję, że ją przeprosiłeś za nieuprzejmość.
- Tak, przeprosiłem - odpowiedział ze zmęczeniem. - Może
powinienem nagrać tę rozmowę, żebyś jej słuchała, kiedy to
uznasz za konieczne.
Pomyślałam, że to zupełnie się rozmija z ideą szczerych
przeprosin, o czym nie omieszkałam mu powiedzieć.
- I o to właśnie chodzi - odparł, a ja się przekonałam, że
wcale nie stanęło na moim.
Tym razem pomogłam mu posprzątać po śniadaniu.
Bardzo ostrożnie ruszałam ręką, ale uznałam, że już najwyższa
pora trochę ją poćwiczyć. Potem poszliśmy na górę, by się
przygotować do wyjścia, i znowu ogarnęło mnie to miłe,
intymne uczucie, jakbyśmy to robili od lat. Spodobał mu się
mój żółty stanik i uparł się, by ściągnąć mi szorty i zobaczyć
żółte majtki do kompletu. W każdym razie podał taki powód.
Jego prawdziwe intencje zdradziła jednak ręka, którą mi
wsunął do majtek. Słowo daję, co za lubieżnik.
191
Szybko zawołałam:  Nie! , a on cofnął rękę, ale najpierw
puścił do mnie oko, lekko mnie uszczypnął, poklepał po pupie i
pogłaskał palcem, od czego aż stanęłam na czubkach palców
Niech go jasna cholera. Serce mocno mi waliło i czułam,
że się rumienię. Teraz przez cały dzień będę siedziała napalona
w domu jego matki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum