[ Pobierz całość w formacie PDF ]

moi rodzice i siostry, mnóstwo pysznego jedzenia i okazja, by poćwiczyć
kurtuazyjną rozmowę – powiedziała wesoło.
– Nie wiem, czy potrafię sprostać twoim oczekiwaniom. – Nadal nie był
przekonany.
– Chcę tylko ciebie – powiedziała i pokręciła głową, gdy chciał jej przerwać.
– Wszystko, co musisz zrobić, to kochać mnie. Najmocniej, jak umiesz, i tak
długo, jak dasz radę. Obiecuję ci to samo.
Jej słowa zabrzmiały jak przysięga, a ich świadkiem było to piękne miasto.
Fiodor nie powiedział ani słowa, tylko pocałował ją namiętnie, jak wtedy,
gdy stali na londyńskiej ulicy, ściągając na siebie uwagę paparazzich.
– Spróbuję cię nie zawieść.
Fiodor stał naprzeciwko brata. Było lipcowe popołudnie. Nad sobą mieli
czyste, kalifornijskie niebo, w oddali słychać było szum oceanu.
– Gotowy? – Iwan warknął na niego po rosyjsku. Bojowa mina miała
przerazić przeciwnika.
Fiodor tylko się uśmiechnął.
– Mam się zacząć bać? Przybyłem na walkę, a zamiast tego mam słuchać
jakiejś nudnej przemowy?
Iwan spojrzał na niego.
– Widzę, że domagasz się czeków, których nie będziesz mógł zrealizować,
bo tak się składa, że ja jestem bankiem.
Ugięli nogi w kolanach, zajmując pozycje i patrząc na siebie złowrogo.
Obydwaj mieli chrapkę na wygraną.
Nagle w powietrzu rozległ się płacz. Iwan wyprostował się, odwracając
głowę w stronę domu, a wtedy Fiodor jednym szybkim kopnięciem podciął go
i położył go na ring.
– Nie należy tracić koncentracji, bracie. Mistrz świata powinien o tym
wiedzieć.
Iwan podniósł się niezrażony.
– No, Fiedia, to był jedyny punkt, jaki w tej walce zdobyłeś.
Potem rzucili się na siebie, okładając ciosami, które były mieszaniną karate i
kickboxingu.
Alice stojąca na balkonie, zaczęła bić brawo. Obok niej stała Miranda, tuląc
niemowlę, które znowu zaczęło płakać. Obie pochyliły się nad nim, gruchając
słodko.
– Oczywiście nigdy nie płacze, kiedy trzyma ją Iwan.
Alice uśmiechnęła się.
Mężczyźni przerwali walkę i podeszli do nich. Fiodor wpatrywał się w
różowe zawiniątko w ramionach Mirandy.
– Kolejne pokolenie Korowinów – powiedział z dumą.
Potem wrócili na ring i dokończyli walkę, tarzając się nieprzytomnie po
ringu i wybuchając śmiechem co jakiś czas. Jak mali chłopcy.
Znalazł potem Alice na balkonie, zaczytaną w kolejnej książce, które zawsze
miała w bagażu. Zaszedł ją od tyłu, obserwując z zachwytem tańczące na
wietrze włosy i długie nogi wyciągnięte na szezlongu. Miała na sobie bluzkę
bez rękawów i króciutką spódniczkę, która przypominała szorty.
Drgnęła, kiedy położył jej dłoń na karku. Twarz rozjaśnił jej uśmiech.
Fiodor usiadł obok i wziął ją na kolana.
– Zamieszkaj ze mną – powiedział i pocałował ją w usta.
– Tutaj, w Malibu? Bardzo chętnie, zawsze chciałam być hollywoodzką
gwiazdą – odparła ze śmiechem.
– Niestety, w tej ofercie jest deszcz, zimno, Londyn i ja.
– To bardzo poważna decyzja – odparła, ale w jej oczach zobaczył iskierki
uśmiechu. – Jesteś pewien, że nie chcesz zamieszkać ze mną i Rosie? Odkąd
się pojawiłeś, jakoś sporządniała.
– Zamieszkaj ze mną – powtórzył, całując ją w szyję i znów w usta. Potem
przypomniał sobie ten spokój w oczach brata, szczęście, wolność od trosk i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum