[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Doprawdy, komendancie, to wszystko? Spodziewałem się po was czegoś
lepszego.
 Mamy coś lepszego. Ale nie dla przestępców takich jak ty.
Artemis zauważył, że jest przykuty do krzesła.
 Chyba nie gniewacie się już o zeszły rok? W końcu wygrałem. To powinno
zakończyć nasze porachunki, przynajmniej tak mówi wasza Księga.
Bulwa pochylił się do przodu, aż koniuszek jego cygara znalazł się o kilka
centymetrów od nosa Artemisa.
 Sprowadziliśmy cię tutaj w całkiem innej sprawie, Błotny Chłopaczku. Więc nie
odgrywaj niewiniątka.
Artemis pozostał niewzruszony.
 Którym gliniarzem jesteś? Dobrym czy złym? Bulwa roześmiał się serdecznie,
zakreślając w powietrzu ósemki końcem cygara.
 Dobry glina, zły glina? Przykro mi, Dorotko, ale nie jesteśmy już w Kansas 
komendant uwielbiał cytować Czarnoksiężnika z krainy Oz. Troje jego krewnych
załapało się do obsady filmu.
Z cienia wynurzyła się jakaś postać. Miała ogon, cztery nogi, dwoje rąk i trzymała
dwa przedmioty, które wyglądały jak zwyczajne przepychaczki do zlewu.
 Dobra, Błotniaczku, rozluznij się, a może nie będzie bolało  przemówił centaur, po
czym przyłożył przyssawki do oczu Artemisa, który natychmiast stracił przytomność.
 Zrodek usypiający znajduje się w gumie  wyjaśnił.  Przenika przez pory skóry. Na
ogół nie mają pojęcia, co się dzieje. A teraz spróbujcie powiedzieć, że nie jestem
najmądrzejszym osobnikiem we wszechświecie.
 No, nie wiem  rzekł Bulwa z niewinną miną.  Ta mała chochliczka Koboi jest
całkiem bystra.
Ogierek gniewnie tupnął kopytem.
 Koboi? Koboi? Te jej skrzydełka są wprost idiotyczne. Jeśli chcecie wiedzieć,
ostatnio coś za często korzystamy z technologii Koboi. Niedobrze, kiedy jedna firma
dostaje wszystkie zlecenia SKR.
 Chyba że jest to twoja firma, rzecz jasna.
 Mówię poważnie, Juliuszu. Znam Opal Koboi jeszcze z uniwersytetu. Jest
niezrównoważona. Mikroprocesory Koboi znajdują się we wszystkich pistoletach
neutrino. Gdyby jej laboratoria zawiodły, zostaną nam tylko armaty DNA w centrali i
kilka skrzynek elektrycznej broni ogłuszającej.
 Koboi właśnie unowocześniła wszystkie nasze pistolety i pojazdy. Trzykrotnie
więcej mocy, połowa emisji cieplnej. Lepsze wyniki niż ostatnio w waszym
laboratorium, Ogierek  parsknął lekceważąco Bulwa.
Ogierek wpiął do komputera zestaw kabli światłowodowych.
 No cóż, gdyby Rada przyznała mi przyzwoity budżet&
 Ogierek, przestań jęczeć. Widziałem, ile dostałeś na tę maszynę. Lepiej, żeby
potrafiła coś więcej poza przepychaniem rur.
Wielce zirytowany Ogierek machnął ogonem.
 To Retimager. Zastanawiam się, czy nie sprzedać go prywatnie.
 A cóż on właściwie robi?
Ogierek uruchomił ekran plazmowy na ścianie aresztu.
 Widzisz te ciemne koła? To siatkówki tego człowieka. Każdy obraz, jaki widział,
zostawił na nich maleńki ślad, jakby negatyw fotografii. Możemy wprowadzić do
komputera dowolny wizerunek i poszukać jego odpowiednika na siatkówce.
Ale Bulwa bynajmniej nie padł na kolana z wrażenia.
 No, no, bardzo przydatne.
Ogierek przywołał z bazy danych Retimagera obraz goblina.
 Każdy zgodny element to jedno trafienie. Norma to około dwustu trafień. Ogólny
kształt głowy, zarys twarzy i temu podobne. Jeśli wynik przekroczy normę, będzie to
oznaczało, że chłopak musiał już widzieć tego goblina.
Na ekranie rozbłysły cyfry 1-8-6.
 Goblin negatywnie. Spróbujmy z Softnose em. Lecz liczba trafień znów była
poniżej dwustu.
 Kolejny negatywny wynik. Przykro mi, pani kapitan, ale panicz Fowl jest niewinny.
Nie ma co mówić o handlu z B wa Kell, on nawet nie widział żadnego goblina na
oczy!
 Mogli mu zrobić zatarcie pamięci.
 Na tym polega uroda tego cacka.  Ogierek zdjął przyssawki z oczu Artemisa. 
Zatarcia nic nie dają. Retimager działa na podstawie konkretnych danych fizycznych.
Musieliby wyszorować mu siatkówki.
 Znalazłeś coś w jego komputerze?
 Mnóstwo  odparł Ogierek.  Ale nic obciążającego. %7ładnej wzmianki o goblinach
ani bateriach.
 A ten duży? Może to on był pośrednikiem?
 Retimager już go sprawdził. Z zerowym skutkiem. Szkoda gadać, SKR zatrzymały
niewłaściwych Błotnych Ludzi. Zatrzyjcie im pamięć i odeślijcie ich do domu.
Holly przytaknęła, ale komendant się zawahał.
 Czekajcie chwilę. Muszę pomyśleć.
 O czym?  zapytała Holly.  Im dalej Artemis Fowl będzie się znajdował od naszych
spraw, tym lepiej.
 Ale może& Skoro już tu są& Holly opadła szczęka.
 Komendancie, pan nie wie, co mówi! Pan nie zna Fowla! Dajmy mu punkt
zaczepienia, a sprawi nam więcej kłopotów niż wszystkie gobliny razem wzięte!
 Mógłby nam pomóc w sprawie handlu z Błotnymi Ludzmi.
 Stanowczo protestuję, komendancie. Ludziom nie można ufać.
Czerwień twarzy Bulwy rozjaśniłaby najczarniejsze ciemności.
 Kapitan Nieduża, sądzicie, że mnie się to podoba? Uważacie, że cieszy mnie
perspektywa płaszczenia się przed tym Błotniakiem? Otóż nie! Wolałbym łykać żywe
robaki niż prosić o pomoc Artemisa Fowla! Ale ktoś dostarcza energii do broni B wa
Kell i musimy się dowiedzieć, kto to taki! Więc do roboty, Holly! Gramy o większą
stawkę niż twoja mała wendeta!
Holly ugryzła się w język. Po tym wszystkim, co komendant dla niej zrobił, nie mogła
mu się sprzeciwiać, ale proszenie o pomoc Artemisa Fowla nie było dobrym wyjściem
w żadnej sytuacji. Ani przez chwilę nie wątpiła, że chłopiec znajdzie rozwiązanie ich
problemu  tylko jakim kosztem?
Bulwa odetchnął głęboko.
 Dobra, Ogierek, ocućcie go. I dajcie mu translator. Mówienie po błotniacku
przyprawia mnie o ból głowy.
Artemis potarł opuchniętą skórę pod oczami.
 Zrodek usypiający w ssawkach?  zapytał, zerkając na Ogierka.  Mikroigły?
Centaur nie krył uznania.
 Bystry jesteś jak na Błotniaka.
Artemis dotknął półokrągłej wypukłości nad uchem.
 Translator?
Ogierek zerknął na komendanta.
 Od mówienia językami niektórych boli głowa.
 Rozumiem.  Artemis poprawił szkolny krawat.  A więc, w czym mogę państwu
pomóc?
 Skąd ta myśl, że potrzebujemy twojej pomocy, człowieku?  burknął Bulwa, żując
niedopałek cygara.
Chłopiec uśmiechnął się cierpko.
 Komendancie, podejrzewam, że gdybyście mnie nie potrzebowali, właśnie
dochodziłbym do przytomności we własnym łóżku, w ogóle nie pamiętając o naszym
spotkaniu.
Ogierek zakrył ręką uśmiechniętą twarz.
 Masz szczęście, że nie obudziłeś się w celi  mruknęła Holly.
 Wciąż czuje pani gorycz, pani kapitan? Nie możemy zacząć wszystkiego od nowa?
Za odpowiedz wystarczyło Artemisowi wściekłe spojrzenie Holly.
 No, trudno  westchnął.  Niech zgadnę. Jacyś ludzie handlują z Niższą Krainą. I
potrzebny wam Butler, żeby wyśledzić tych handlarzy. Dobrze mówię?
 Mniej więcej  przyznał Bulwa.  Okej, Ogierek, wprowadz Błotniaka w sprawę.
Centaur załadował plik z centralnego serwera SKR. Na plazmowym ekranie rozbłysły
kolejne doniesienia Network News, prezentowane przez podstarzałego elfa z plerezą
wielkości fali oceanicznej pod Honolulu.
 Doniesienie z centrum Oazy  zagruchał reporter.  SKR przechwyciły transport
przemycanych z Hollywood płyt optycznych wartości około pięciuset gramów złota.
Policja podejrzewa, iż przestępstwa dokonała triada goblinów B wa Kell .
 Będzie gorzej  rzekł ponuro Bulwa.
 Gorzej?  uśmiechnął się Artemis. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum