[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wołającym był jeden z piwniczych domu handlowego Braci Dupont.
Czy wiesz pan, że nie pracuję już u Don Pabla? Wydalono mnie dziś rano. Kierownik oświadczył mi, w imieniu
szefa, że nie jestem potrzebny. Pomyśl tylko po czterech latach uczciwej pracy takie podziękowanie. Gdzie tu jest
sprawiedliwość?
Widząc pytające spojrzenie Montenegra, który był ciekaw powodów wydalenia piwniczego, zaczął mówić ze
wzrastającym przejęciem.
Wszystko jest wynikiem ich wstrętnej bigoterii. Wiesz, Don Firminie, jaką popełniłem zbrodnię? Oto nie zwróciłem
kierownikowi papierka, który wręczono mi w sobotę wraz z moją wypłatą.
Papierek ten był zaproszeniem na mszę, odprawianą. co niedziela w kościele św. Ignacego na rachunek rodziny
Dupontów. Należało bezwzględnie być na tej mszy, zwłaszcza jeżeli po niej następowała powszechna komunia. Każdy
robotnik był obowiązany wręczyć swemu kierownikowi, który stał przy wejściu do kościoła, otrzymane onegdaj
zaproszenie. Tym sposobem łatwo było sprawdzić, który z pracowników ważył się wyłamać spod powszechnego
przymusu.
Opuściłem wczorajszą mszę, jak opuszczałem już nieraz poprzednie. Sprzykrzyło już mi się to wczesne wstawanie
co niedziela, sobotnie wieczory bowiem lubię przegawędzić w towarzystwie kolegów. Po co się pracuje, jeśli od czasu
do czasu nie można mieć za to ani jednej chwili tylko dla siebie? A przy tym jestem przecież panem swych niedziel.
Dlaczego i z jakiej racji mają mi narzucać rozkład dnia wolnego od zajęć obowiązkowych? Jak to? A więc dlatego
tylko, że nie chcę grać komedii jak, banda lizusów łażących na mszę z całą rodziną, po nocy spędzonej na hulance,
powtarzam, dlatego że nie chcę powiększać zastępów tych wszystkich pochlebców stary" wyrzuca mnie na ulicę!
Bądzmy szczerzy, można pracować dla przełożonych jak biały murzyn, a w końcu jest się tylko nędzarzem.
Nieprawdaż, moi panowie?
Z tymi słowy zwrócił się do grona przyjaciół stojących w pobliżu i słuchających oraz komentujących jego
słowa, czemu towarzyszyły złorzeczenia skierowane w stronę Duponta.
Montenegro pośpieszył w dalszą drogę. Czuł instynktownie, że dalszy pobyt w gronie tych ludzi wyklinających,
chlebodawcę może być dla niego niebezpieczny. Idąc do biura, gdzie miano uregulować sporny rachunek, rozmyślał o
fanatyzmie Don Pabla, który czynił z poczciwego skądinąd człowieka, jakim był on w gruncie rzeczy, istotę
pozbawioną litości.
A jednak, ostatecznie, nie jest to zły człowiek szeptał pod nosem.
ROZDZIAA II
Kiedy Don Pablo chciał spędzić dzień w sławnej winnicy Marchamalo, zabierał z sobą oprócz rodziny jeszcze kilku oo.
jezuitów lub dominikanów uważając, że bez nich zabawa nie byłaby udana. Jedną z jego największych rozrywek na
wilegiaturze było zaznajamianie gości z czynnościami starego Firmina Montenegro, który pełnił w winnicy obowiązki
nadzorcy nad wszystkimi robotnikami.
No, mistrzu Firminie mówił ciągnąc go na przestronny plac przed zabudowaniami gospodarskimi , wydaj im
jakiś rozkaz, pamiętaj tylko uczynić to tak donośnym i stanowczym głosem, jaki miałeś dowodząc oddziałami
powstańców przedzierających się przez góry.
Stary Firmin uśmiechał się widząc ciekawość Don Pabla i jego towarzyszy w sutannach i habitach. Nie podobna było
jednak orzec, czy uśmiech tego przebiegłego wieśniaka był drwiący, czy też wesoły. Zadowolony, że może przy tej
sposobności dać swym robotnikom chwilę wypoczynku, podchodził aż do samego ogrodzenia oddzielającego plac od
winnicy i głosem dzwięcznym jak grom rzucał rozkaz:
Do tytoniu!
W tej chwili radia i motyki padały na ziemią, robotnicy zaczynali zacierać zgrabiałe ręce, a potem powolnym ruchem
sięgali za pas, dobywając stamtąd tytoń i fajki lub bibułkę do papierosa.
Starzec, wciąż uśmiechając się zagadkowo, słuchał w milczeniu pochwał, jakich przyjaciele Don Pabla nie szczędzili
mu dla jego donośnego głosu. Jednocześnie zaś sam również skręcał papierosa i zapalał go bez zbytniego pośpiechu,
wciąż z myślą o odpoczynku swych podwładnych, którzy tym sposobem mogli mieć jeszcze kilka chwil wolnych od
pracy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Crystal Healer_ A Stardoc Novel S.L. Viehl
- Krentz Jayne Ann Arcane Society(2) Białe kłamstwa
- Iacobo Sannazaro Arcadia
- Wykonywanie podstawowych robót zbrojarskich i betoniarskich
- Black Falcon 3 Rock the Beat
- JoAnn Ross ZwycićÂski sezon
- Jelenska Emma Obraczka
- My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow
- Swift, Jonathan Poems
- Wen Spencer Brothers Price
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- opinie-fall.opx.pl