[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Annie delikatnie uciszyła jej protest.
 Naprawdę nie ma o czym mówić. Chcę wrócić do domu. Mam
przyjaciół, którzy mi pomogą. Will i...  Urwała, a jej myśli odruchowo
pobiegły do Nathana.
 I Nathan  dokończyła za nią matka.
 Nie.
 Dlaczego jesteś taka uparta, kochanie? Jak możesz wątpić w jego
uczucia po tym, jak z poświęceniem trwał przy tobie przez te wszystkie dni?
Annie potrząsnęła głową i zaczęła płakać.
 Nie rozumiesz, mamo. Jest doskonałym lekarzem i zapewne robił to z
poczucia obowiązku.
 Bzdura!
109
RS
 Nie wiesz, co mu zrobiłam, mamo. Powiedział, że między nami
wszystko skończone. Wiem, że jak wrócę do domu, wyjedzie ze Strathlochan.
Nie zasługuję na niego. Zbyt pózno zrozumiałam, jakie popełniłam błędy i jak
bardzo mi na nim zależy.
 Annie, kochanie, nie zadręczaj się.  Matka objęła ją i przytuliła. 
Powiedz mi, co takiego zrobiłaś i czego, jak sądzisz, nie zrozumiem.
Zalewając się łzami, Annie opowiedziała matce całą historię.
Po skończeniu pracy Nathan wziął szybki prysznic, przebrał się i ruszył
na oddział. Nie potrafił powstrzymać się od widywania Annie. Chciał spędzić z
nią tyle czasu, ile się tylko da. Musiał się upewnić, że naprawdę nic jej nie jest.
Niezależnie od tego, że złamała mu serce, nie wyobrażał sobie, jak mógłby od
niej odejść.
Kiedy zbliżył się do jej pokoju, usłyszał płacz i jakieś szepty. Ostrożnie
zajrzał przez umieszczone w drzwiach okienko i dostrzegł zapłakaną Annie w
ramionach Eve. W pierwszym odruchu chciał wbiec do sali, by ją pocieszyć,
ale wiedział, że to nie jest dobry pomysł.
 Wchodzisz?
Głos Willa rozległ się tuż za jego plecami, a Nathan przestraszony
odskoczył.
 Sam nie wiem  odparł, odwracając się w jego stronę i wskazując
gestem drzwi.
 Ach!  Will zajrzał przez okienko.  Wygląda na to, że trzeba im dać
trochę czasu.
 Tak właśnie pomyślałem.
 W takim razie może porozmawiamy? Nathan niechętnie ruszył za
Willem w stronę schodów.
 Dokąd idziemy?
110
RS
 Musisz zjeść coś porządnego. Wyglądasz jak obraz nędzy i rozpaczy. A
przy okazji wypijemy drinka.
Poszli do pobliskiego pubu, który często był odwiedzany przez
pracowników szpitala. Nathan znalazł stolik przy kominku i zamówili piwo.
Zastanawiał się, co Will chce mu powiedzieć. Był zdziwiony, że jego
przeciwnik jest do niego tak przyjaznie usposobiony. A może był tak pewny
względów Annie, że mógł sobie pozwolić na życzliwość w stosunku do niego?
 Co teraz zrobimy, Will?  spytał, kiedy zaspokoili pierwsze pragnienie.
 Jutro Annie zapewne wróci do domu, a tam będzie potrzebowała kogoś
bliskiego. Uważam, że byłoby dobrze, gdybyśmy mogli opiekować się nią na
zmianę. W pracy na pewno jakoś to zorganizujemy, i zawsze któryś z nas
będzie mógł przy niej być. Wiem, że kilkoro jej przyjaciół chętnie nam
pomoże.
Nathan potarł ręką nieogoloną brodę. W tej chwili przepełniały go
sprzeczne emocje, z których dominujące było poczucie winy. Czuł się winny,
że się z nią kochał i że wciąż był w niej zakochany. O tym drugim Will
doskonale wie. Ale Will nie zna całej prawdy...
 Will...
 Posłuchaj, Nathan.  Will miał poważną minę.
 Najwyższa pora, żeby cię wtajemniczyć w parę spraw.
Nathan odetchnął głęboko, starając się zachować spokój.
 Jakich spraw?
 Kocham Annie.
Jego słowa były jak sztylet wbity prosto w serce.
 Wiem  odparł, patrząc na palący się w kominku ogień. Przypomniał
sobie, jak obiecał Annie, że odejdzie, jeśli ona wybierze Willa.
111
RS
 Nie sądzę. Annie jest moją najlepszą przyjaciółką i zawsze będę ją
kochał. Ale nie jestem w niej zakochany.
Słysząc te słowa Nathan przeniósł wzrok na twarz Willa. W jego oczach
dostrzegł iskierki rozbawienia.
 Annie i ja nigdy nie byliśmy parą z tej prostej przyczyny, że jestem
gejem.
Nathan, który właśnie pił kolejny łyk piwa, zakrztusił się. Gwałtownie
odstawił kufel na stół i zaczął głośno kasłać. Will poklepał go po plecach. W
tym momencie kelner przyniósł zamówione dania.
Nathan starał się coś przełknąć, ale jedzenie ledwo przechodziło mu
przez gardło. Mógł myśleć tylko o tym, że Annie przez cały czas go
okłamywała. Podobnie Will. Dlaczego? Czuł się zraniony, ale milczał, bo nie
chciał powiedzieć czegoś, czego mógłby potem żałować.
Musi wreszcie poznać całą historię.
 Więc o co w tym wszystkim chodzi?  spytał, odsuwając talerz.
 Annie i ja zaczęliśmy pracę w szpitalu tego samego dnia. Mieliśmy
tego samego szefa, który okazał się starym osłem. Traktował zle nie tylko
pacjentów, ale także młodszy personel. Uważał, że kobiety nie powinny być
lekarzami. Nie chcę myśleć, co by zrobił, gdyby dowiedział się, że jestem
gejem. Dość powiedzieć, że mocno uprzykrzył nam życie, ale dzięki temu
bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Ja rozstałem się z moim partnerem i Annie
bardzo mi wtedy pomogła. Była wspaniała. A kiedy okazało się, że nie mam
gdzie mieszkać, zaproponowała, żebym zamieszkał z nią. Ten układ się
sprawdził. %7ładne z nas nie chciało się angażować w nowy związek, a kiedy
trzeba było gdzieś pójść w towarzystwie drugiej osoby, służyliśmy sobie
pomocą. Oczywiście wiedziałem o tobie, ale tylko tyle, ile usłyszałem od
112
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl
  • Archiwum