[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R
L
T
- Zaraz wracam - rzucił i uciekł do łazienki.
Obmył twarz lodowatą wodą. Gdy wrócił, Carenza leżała nadal na łóżku. Przykryła
się kołdrą do pasa. Wyglądała tak rozkosznie. Dante poczuł, że na jej widok znowu
wzbiera w nim pragnienie.
Nie miał pojęcia, co powiedzieć. Czego od niego oczekuje. Po chwili na jej usta
wypłynął łagodny uśmiech. Wskazała ręką miejsce obok siebie.
Dante przeklął w myślach. Już wiedział, czego oczekuje. Czułości. Słodkiej poga-
danki. Nie miał na to ochoty. Był nagi, ale schowany za pancerzem, wycofany. Zawsze
tak miał. Dlaczego miałby zrobić dla tej kobiety wyjątek?
- Dante, chyba nie myślisz, że już z tobą skończyłam? - zapytała aksamitnym gło-
sem.
W ułamku sekundy zamieniła się ze słodkiej księżniczki w wampa. Nie mógł się
jej oprzeć. Wskoczył do łóżka.
- Oddaję się w twoje ręce, księżniczko.
Skrzywiła się.
- Moi przyjaciele mówią do mnie Caz - wyjaśniła.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi.
- Mówiąc przyjaciele", miałam po prostu na myśli ludzi, z którymi jestem blisko.
A z tobą przed chwilą byłam najbliżej, jak się da, prawda?
Milczał. Fizyczna bliskość to coś zupełnie innego niż bliskość emocjonalna. Tej
drugiej nie potrzebował. Więzi uczuciowe są niebezpieczne. Mogą, niczym pętla, ścisnąć
człowieka tak mocno, że będzie się dusił. Nie, to nie dla niego. Nie bawił się w takie rze-
czy.
Wychodził z założenia, że nie wolno komplikować sobie życia.
- Jestem aż tak straszna?
- Straszna?
- Masz przerażoną minę.
O, cholera! - zaklął w duchu. Zawsze był mistrzem maskowania emocji, a ta kobie-
ta potrafiła go przejrzeć, prześwietlić. To było niepokojące. Przybrał kamienną twarz.
R
L
T
- Coś ci się przywidziało - odparł chłodnym tonem. - Ja nie boję się niczego i niko-
go. - Dawniej było inaczej. Kiedyś, jako dziecko, był chodzącą trwogą. Ale to było jak w
innym życiu. - Pomyślałem sobie, że skoro tu jesteś, to powinienem cię nakarmić.
- Ugotujesz coś dla mnie?
Uniósł brew.
- Ja? Po co, skoro na dole mam znakomitych szefów kuchni.
- Och...
Wyglądała na zawiedzioną. Spojrzała na porozrzucane na podłodze ubrania.
- Bez obaw, zjemy tutaj.
- Chciałabym zobaczyć twoją restaurację.
Jego twarz się napięła.
- Wykluczone. Nie zejdę tam z tobą. Nie chcę, aby personel o mnie plotkował. -
Dopiero wypowiedziawszy te słowa, zauważył, jak nieprzyjemnie zabrzmiały.
Na szczęście Carenza nie drążyła tematu. Nie miał ochoty tłumaczyć jej, dlaczego
nienawidzi, gdy ludzie gadają o nim za jego plecami.
- Masz na coś uczulenie? Czegoś wyjątkowo nie lubisz? - wypytywał ją rzeczowo.
- A może reflektujesz na specjał szefa kuchni?
- Co to takiego?
- Wszystkie moje restauracje serwują to samo, ale każdy szef ma pewien margines
swobody. Może wprowadzać do karty dań kilka własnych potraw i zmieniać je zgodnie
ze swoim widzimisię. Cenię ich kreatywność.
- Twój personel jest dla ciebie bardzo ważny, prawda? - zapytała.
- Działam w sektorze usługowym. W tej branży bez personelu jesteś niczym. Mo-
żesz serwować najlepsze jedzenie na świecie, ale jeśli obsługa jest kiepska, klient nie
przyjdzie do ciebie po raz drugi. Dlatego trzeba dbać o ekipę.
Carenza milczała.
- Nie masz pojęcia o tym, kto pracuje u ciebie w firmie, prawda?
- Jeszcze nie - przyznała.
R
L
T
- Musisz być doskonale zorientowana, kto u ciebie pracuje i jakie są obowiązki
każdej osoby. Najlepszym sposobem jest zaliczenie kilku godzin na każdym stanowisku.
Dzięki temu nawiążesz kontakt ze swoimi pracownikami i poznasz firmę od podszewki.
- Ty tak robiłeś?
Przytaknął.
- Od czasu do czasu nadal stosuję tę metodę. Dlatego jestem na bieżąco ze wszyst-
kim, co ma związek z moją firmą. A przy okazji zdobywam szacunek personelu. To bez-
cenne.
Carenza zmarszczyła brwi.
- Na każdym stanowisku, to znaczy...
- To znaczy na każdym - rzekł z emfazą. - Aącznie z pracą na zmywaku, staniem za
kasą, obieraniem warzyw, i tak dalej. - Po chwili dodał: - Czasami też czyszczę toalety.
Jej oczy zrobiły się okrągłe ze zdumienia.
Dante zaśmiał się w duchu. Było oczywiste, że księżniczka Carenza Tonielli nigdy
w życiu nie zniżyła się do takiego poziomu. Pewnie gdy mieszkała w Londynie, korzy-
stała z pomocy sprzątaczki. Księżniczki nie lubią brudzić sobie rączek.
- Chętnie spróbuję specjału szefa kuchni - zmieniła temat. - Czy mogłabym wziąć
prysznic?
- Jasne. - Chciał dodać: ale tylko razem ze mną", lecz rozmyślił się. - Aazienka
jest za tymi drzwiami. W szafce znajdziesz czyste ręczniki. Korzystaj ze wszystkich ko-
smetyków bez skrępowania.
- Dziękuję.
Podniósł z ziemi swoje ubrania i ruszył do kuchni, skąd zadzwonił na dół i złożył
zamówienie. Akurat stawiał czajnik na kuchence, gdy wróciła Carenza. Nie spięła wło-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archiwum
- Start
- Laurie King Kate Martinelli 05 The Art Of Detection
- 137. Welsh Kate Zaufaj miĹoĹci
- Joel Rosenberg KOTHW 02 The Silver Stone
- wyklad 23
- CzarnoksićÂśźnik Barret William E
- Hamilton, Laurell K Meredith Gentry 03 Seduced by Moonlight
- dywizjon_303
- Dragon Bound Emily Ryan Davis
- Christie Agatha Morderstwo w zauśÂku
- Daly Paula Co z ciebie za matka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- biegajmy.htw.pl